Zestaw Robinson na lina.
Krzysztof Fuławka (krzysiek1024)
2013-04-07
Kwiecień każdego roku oznaczał dla mnie weekendowe wypady na liny, woda przeważnie już była nagrzana do temperatury przekraczającej 10 stopni, skutkiem czego było wybudzenie się podwodnej fauny z zimowego snu. Tego roku pogoda co prawda spłatała nam niezłego figla i na upragnione 10 stopni w wodzie możemy jeszcze długo poczekać, jednak przygotowania, plany oraz nadzieje związane z wiosennym wędkowaniem, są w toku jak nigdy. Łowiska już wytypowane, pozostało tylko skompletowanie sprzętu. W tym sezonie postaram się skupić głównie na metodzie odległościowej, której „zasmakowałem” w zeszłym roku. Zestaw z którego będę korzystał, będzie opierał się głównie na produktach firmy robinson. Głownie dlatego, że wszystko czego mi trzeba już miałem, oprócz najważniejszego, tj. wędziska.
Potrzebowałem wędziska matchowego o standardowych parametrach tj. 3.90 m oraz ciężarze wyrzutu do około 20-30g. Ostatecznie wybrałem kija Robinson Red Star Match 3.90 cw. 8-25g. W metodzie odległościowej odpowiedni wybór wędziska jest wyjątkowo ważny. Po pierwsze musi ono dawać możliwość oddawania dalekich rzutów po drugie musi umożliwiać nam szybkie i pewne zacięcie. Wbrew pozorom nie jest to łatwa sprawa. Ze względu na akcję wędziska, Red star’a polecam szczególnie wędkarzom którzy planują stawiać zestawy w odległości 20-25 metrów od brzegu, pozwoli to na optymalne wykorzystanie parametrów samego wędziska, co więcej Red Star Match umożliwia nam odpowiednią amortyzację podczas walki z walecznym linem na haku. Tak więc podstawę matchowego zestawu mamy.
Czas na kołowrotek. Trzeba dobrze się zastanowić przed kupnem co jest nam potrzebne, i co z naszym kijem będzie dobrze współpracować, do wędzisk matchowych ze względu na ich wagę, należy szukać wśród kręciołów o mniejszych gabarytach. Ja postawiłem na kołowrotek Robinson Chester Match 256, który był już w moim posiadaniu. Jest to solidny produkt pozwalający na dalekie rzuty, wyposażony w sześć łożysk w tym jedno oporowe oraz dwie szpule. Jedna z nich to aluminiowa szpula typu match przeznaczona właśnie do zestawów odległościowych, druga jest standardową, głęboką szpulą z grafitu . Rzecz najważniejsza w tym kołowrotku to precyzyjny hamulec, który podobnie jak akcja wędki, jest oczywiście elementem decydującym o tym czy przy delikatnym zestawie wygramy walkę z walecznym linem , czy też wrócimy przysłowiowo o kiju. Oczywiście trzeba brać pod uwagę przyłów w postaci karpia, dużego lina czy też karasia. Myślę, że duet Chester Match+ Red Star Match da radę, oczywiście przy odpowiednim doborze żyłki.
Skoro już mowa o żyłce. Jest to ostatni element zestawu „podstawowego”. Osobiście polecam żyłki z serii Robinson Pro. W przypadku zestawów odległościowych sprawdza się zarówno Pro Match jak i Pro Feeder. Dobrze schodzą z kołowrotka, nie skręcają się i są naprawdę wytrzymałe. Osobiście na lina polecam średnicę 0,16 o wytrzymałości 3,75 kg, natomiast kiedy woda już się dobrze nagrzeje (koniec maja/czerwiec) polecam 0,18 o wytrzymałości 4,85 kg. Da nam to dodatkowy kilogram zapasu w razie potrzeby blokowania ryby przed wejściem w grążele, a jednocześnie nie będzie płoszyć ryb z łowiska.
Na temat spławików, obciążenia oraz haczyków nie będę się rozpisywał z jednego prostego powodu. Wszystko zależy od przynęty, odległości zarzucania zestawu, czystości wody oraz warunków atmosferycznych czyli temat rzeka.
Podsumowując, w sezonie 2013 powyższy zestaw będzie mi towarzyszył w wypadach na wiosenne i letnie liny. Jest to zestaw naprawdę solidny i co jest bardzo istotne niedrogi (Zestaw wędka+kołowrotek+żyłka w sumie kosztują około 200zł!) Dlatego polecam zarówno początkującym jak i zaawansowanym adeptom matchowania.
Dziękuję bardzo za przeczytanie mojego artykułu. Pozdrawiam.
Krzysiek1024