Złów i wypuść
Tadeusz Butmankiewicz (JANTA)
2009-02-06
Uważam że kolega Baran bardzo spłycił temat ja chciałbym go trochę zgłębić, bo uważam, że warto. Przeczytałem o 10 powodach dla których warto to robić i muszę przyznać, że ten pan żyje nie w Polsce tylko w jakimś wyidealizowanym świecie, wyizolowanym od świata zewnętrznego, czyli w jakimś układzie zamkniętym. Niestety muszę się z wieloma „powodami” dla których autor uwalnia złowione ryby nie zgodzić mimo, że cel sam w sobie jest bardzo szczytny. To tak samo jakby ktoś apelował do nas – „ przestańcie wydychać dwutlenek węgla bo grozi nam efekt cieplarniany.
Wypuszczanie wszystkich złowionych ryb przez wędkarzy nawet o tysięczne ułamki procenta nie poprawią rybostanu w naszych rzekach i zbiornikach. Wędkarze po to płacą za łowienie aby czasem zjeść tą przysłowiową rybkę. To o czym pisze autor jest momentami dziwne to tak jakby sobie kupić bilet na autobus i pójść pieszo. Na pewno spacer nikomu jeszcze nie zaszkodził. Tylko po co było kupować bilet? My wędkarze wiemy najlepiej jak wyglądają połowy i często bez apelowania sami wypuszczamy wszystkie złowione ryby. Jeżeli ktoś zabiera ryby do domu to musi mieć jakiś powód. Żyjemy przecież w kraju bezprawia i ubóstwa gdzie podatki, paragrafy i religia obowiązuje maluczkich.
Może się kiedyś w tym kraju zmieni na lepsze za kilkanaście lat. Kiedy Polska stanie się krajem cywilizowanym - państwem prawa. Kiedy karani będą przestępcy a nie ich ofiary. Kiedy organy ścigania będą ścigać kłusowników a nie wędkarzy. Może zaczną współpracować z wędkarzami a nie z kłusownikami. Kiedy władze nasze statutowe zajmą się sprawami wędkarzy i ryb a nie polityką i politykierstwem. Łowię już długo i rzadko byłem kontrolowany przez strażników PZW czy PSR ale mimo, to nie mam najlepszego zdania o naszych organach kontrolnych, wręcz przeciwnie. Nie chciałbym o tym pisać BO TO PRZYKRE!
Zastanówmy się choć przez chwilę: Kto doprowadził do tego, że stan naszych łowisk wygląda tak a nie inaczej? Wędkarze??? CYT:„Spadające pogłowie ryb nie jest już dziś żadną tajemnicą”. Czy to też jest wina wędkarzy??? Czytając ten artykuł rozumiem go tak : „Koledzy wędkarze! panowie z ZG i Zarządów Okręgów zawiedli nas i nasze oczekiwania wobec nas. Wkrótce i rybacy nie będą mieli już co łowić, dlatego powinniśmy płacić na zarybianie znacznie większe kwoty a ryby wypuszczać żeby rybactwo sródlądowe nie upadło” Idąc myślami autora należałoby wygraną w totolotka (16 zł) przekazać państwu po aby załatać dziurę budżetową i usprawiedliwić nieudolność ekip rządzących.
Te 16 zł w budżecie państwa to tak jak ta wypuszczona ryba do rzeki. Ile byśmy tych pieniędzy nie dali państwu, to będzie to tylko kropla w morzu, dokładnie tak jak wypuszczenie tych złowionych ryb. Należy się zastanowić dlaczego tak fatalny jest stan naszych łowisk? Skoro u naszych wszystkich sąsiadów ryb w rzekach jest pod dostatkiem. Należy poważnie zdiagnozować obecny stan naszej gospodarki rybnej. Właściwa diagnoza, to 90 % sukcesu. Nasza gospodarka rybna jest chora. Ten kraj jest chory, toczy go korupcja, kolesiostwo, głupota i brak odpowiedzialności ludzi na stanowiskach. Skoro gospodarka państwa jest chora, to jaka ma być gospodarka rybna.
Jesteśmy specyficznym narodem „Mądry Polak po szkodzie” tak zaczyna się „Pieśń o spustoszeniu Podola”, a kończy się „Nowe przysłowie sobie polak kupi, że jak przed szkodą tak po szkodzie głupi”. Polak jak stoi na końcu kolejki w sklepie i boi się, że dla niego zabraknie, to głośno krzyczy dzielić proszę dla wszystkich równo, a gdy dojdzie do kasy, mówi po cichu a g..no mnie się należy więcej. To są nasze narodowe osiągnięcia i nikt nas w tym nie pokona, ani nam tego nie odbierze. To, że autor uwalnia ryby to jest jego osobista sprawa. Co prawda nie napisał, że wszystkie. Może wypuszcza tylko te, które mu nie smakują albo ich się jeść nie da. Czasami żona jest wierna i nie zdradza, bo jej nikt nie chce a zęby nie bolą bo ich już nie ma. Jest to indywidualna sprawa tego Pana. Ja mam inne zdanie na ten sam temat i postaram się w dużym skrócie odpowiedzieć (o ile wydrukujecie mój artykuł na łamach w. w.) na te 10 powodów, dla których uwalnia złowione ryby.
Zacznę od powodu nr 1. „ Fatalny stan naszych łowisk”
• Wszystkie jeziora zaporowe, przy których są elektrownie gromadzą zapasy wody na okres zimowy. Tworzą zalewiska, i zalewając łąki i krzaki, suche trawy i chaszcze. Z wiosną kiedy akurat ryby odbywają tarło nagle spuszczają wodę odsłaniając ikrę. Początkowo ptactwo i zwierzyna rzuca się i ile może wyjada tej ikry. Ikry jest jednak bardzo dużo i już po 3 dniach taki smród, że ptactwo i zwierzyna się wynoszą a ikra gnije. Czy tak ma wyglądać nasza gospodarka rybna. Skąd ma się wziąć narybek jak setki kilogramów a nawet tony ikry Cooku gniją zatruwając przybrzeżne pola i łąki. Deszcz tą zarazę spłukuje do rzek. Jak ktoś nie wierzy zapraszam w maju i czerwcu na tereny zalewowe jeziora nyskiego, otmuchowskiego, rożnowskiego i innych,
• Oczyszczalni ścieków nie było tak licznych jak obecnie. Proszę iść nad którąś i poczekać aż będą zrzucać wodę do rzek, to Pan zobaczy co tam płynie. Żaden Sanepid nie chce przyjechać i pobrać prób. Kiedyś się zadeklarowałem i nabrałem próbkę wody i zawiozłem do Sanepidu. Dowiedziałem się, że nie jestem upoważniony do poboru próbek, zatem próbka nie będzie reprezentatywna. Poza tym nie wiadomo skąd ją pobrałem. Dwa dni w pewnej miejscowości już wiedzieli komu się nie podoba, że jest oczyszczalnia, na którą gmina takie pieniądze wydała. Kiedy widząc jak z rury do rzeki Raby wypływa gnojowica powiadomiłem PSR i Policję oraz pokazałem przybyłym funkcjonariuszom skąd ta gnojowica wypływa przesłuchali mnie a potem poszli do tego, z posesji którego ta gnojowica wypływała. Po godzinie wrócili do mnie i zapytali, kto mi pozwolił tu namiot rozbić? Czy chcę zapłacić kolegium jak nie to mam 15 minut na opuszczenie tego miejsca. Podobny obrazek na rzece Skawie przyjeżdża policja i stwierdza, że łowię za blisko jazu, ponieważ odległość ma być 200m a jest w tym miejscu 192 m. Panowie policjanci oświadczają, że nie jestem pierwszy, którego tu złapali i mają odległość dokładnie wymierzoną. Zabrali mi sprzęt wędkarski nazywając kłusownikiem.
• Kopalnie zamiast sprzedawać zasiarczony węgiel elektrownią, które mają odsiarczanie spalin i mogą z siarki wyprodukować dodatkowy prąd ( 1 kilogram siarki daje tyle ciepła prawie co 4 kilogramy węgla) a dwutlenek siarki elektrownie mogą zużyć do produkcji płyt gipsowych, to nie robią tego bo kopalnie wypłukują siarkę z węgla i zrzucają z odstojników do rzek. Woda ta fizycznie jest czysta ale chemicznie to prawie kwas. Kopalnie dziennie wydobywają około 10000 ton węgla w tym jest około 1,2% siarki. Z uwagi, że nie można całej siarki z węgla usunąć zostaje w nim około 0,4% siarki. 1,2 – 0,4 = 08% X 10 000 ton jest to więc dziennie zatem jest 80 ton dziennie czystej siarki. Te 80 ton siarki to tak jak 300 ton węgla Czy ktoś się zastanowił nad tym?, to jest codziennie wypłukiwane z węgla tylko z jednej kopalni i zrzucane do naszych wód. Mamy mniej siarki w powietrzu za to znacznie więcej w rzekach. Elektrownie pobudowały instalacje odsiarczania, a kopalnie teraz żeby było po polsku nie dają im siarki bo wybudowały sobie instalacje do wzbogacania węgla. To jest polityka państwa….
Ponadto
• Gospodarka rabunkowa prowadzona przez dodatkowo powstałe 32 okręgi PZW.
• Nawozy sztuczne,
• Sprzęt kłusowników, pozwalający na szybkie wyłowienie ryb, które z powrotem wpuścicie do rzeki.
• Teraz najsmutniejsza rzecz o której muszę powiedzieć a wszyscy o tym wiedzą i boją się powiedzieć. Dopóki funkcjonariusze organów ścigania będą zaopatrywać się w ryby u kłusowników dotąd ryb nie będzie w naszych rzekach. Kłusownicy dostają dane z rejestrów naszych informacje gdzie są jakie ryby.
• Co zaś się tyczy zestawień rekordów to jest to kpina zupełna. Na własne oczy widziałem i pozwoliłem sfotografować się wędkarzom z rybą, którą złowiłem. Potem widziałem te zdjęcia w WW. Nikt jakoś nie zwrócił uwagi, że co roku w innych ujęciach były te same ryby lecz różniły ich wagi no i wędkarze byli inni. Ostatnio też w Lutowym numerze Świata wędkarskiego pokazano synka, który od kołyski łowi i mając 13 lat złowił głowatkę o wadze „około” 5 kilogramów. Na zdjęciu to dziecko nie ma więcej jak 7 lat i trzyma rybę, którą pewnie ojciec złowił może 7 lat temu. Dlaczego z wędkarzy robi się durniów. Takie dziecko wyciągnęło z nurtu 5 kilogramową rybę.
Powód Nr 2
Częściowo już opisałem wyżej skąd takie wyniki. Jak nie ma narybku to z czego maja urosnąć ryby. Ponadto te kilkadziesiąt łódek , o których Pan pisze to nie wędkarze, nazwij ich Pan po imieniu. Najlepszy sprzęt sieciowy i kogoś na pewno zaopatrują w ryby. Dziwne jest, że na Słowacji i w Czechach w każdej nawet najmniejszej rzeczce roi się wręcz od rekordowych pstrągów i innych ryb i nikt nikomu nie każe ryb wypuszczać wręcz przeciwnie każą odławiać aby ryby nie karłowaciały. Byłem tam kilka razy i widziałem co robią tam i jak łowią ich ryby Polacy.
Powód Nr 3
Nigdy Pan nie miał stawu hodowlanego, to co Pan może powiedzieć na temat dużych okazów i jakie spustoszenie w rybostanie i w stawie hodowlanym może zrobić kilka 3 kilogramowych drapieżników. Zaprzeczać naukowcom nie ma podstaw oni swoje twierdzenia opierają nie na opowieściach tylko na konkretnych badaniach choć często muszą pisać tak jak sobie życzy zleceniodawca. To jest oddzielny rozdział i sprawą tą się również zająć trzeba, bo teraz jest bardzo modne podpieranie się autorytetami aby uzyskać poparcie władzy.
Powód Nr 4
Tu zgadzam się z Panem całkowicie mam nadzieję, że pisze pan o wędkarzach turystach, którzy nie mając swoich wód lub danego gatunku ryb chętnie by przyjeżdżali. Tak było też w Rożnowie pow Nowy Sącz kiedy w Dunajcu były ryby gmina rozwijała się i piękniała. Kiedy okręgi a było ich 17 podzielono na 49 zaczęła się w Polsce gospodarka rabunkowa. Krakowski Zarząd Okręgu kiedy administrował wody Dunajca, to w Dunajcu się woda gotowała tyle było ryb. ZO Tarnów zniszczył kompletnie podstawowe stada ryb w jeziorze Czchowskim. Wszystkie rzeczne ryby wyłowiono sieciami. Odłowy prowadzi się corocznie w okresie tarła niszcząc Ryby i ikrę. Jakie kol wiek interwencje nawet w Zarządzie Głównym nie dają żadnych rezultatów. To może należałoby zlikwidować Zarząd Główny skoro on nic nie może? Teraz ukleje są okazami!!! Zarząd Główny nie robi nic aby poprawić rybostan w naszych wodach. Wie natomiast ile pieniędzy potrzeba mu aby mógł zwiększyć biurokrację i spokojnie przejechać następną kadencję. Myślę, że likwidacja tego sztucznego twora jakim jest ZG poprawiłoby nasz rybostan i to znacznie.
Powód nr 5
Mam nadzieję, że już go wcześniej wyraziście opisałem i nie chcę się powtarzać.
Powód nr 6
Zjeździłem i zwiedziłem trochę świata i wiem coś na temat tego łowienia z wypuszczaniem. Może mi ktoś wytłumaczy dlaczego Słowacy, Niemcy czy Norwegowie i inni nie zbierają w swoim kraju grzybów, a u nas kupują. Przecież mają grzybów u siebie pod dostatkiem. Dam taki drobny przykład w Turcji na Bosforze złowionej ryby nawet kot nie chciał zjeść. My też łowiliśmy i łowimy ryby w Wiśle i Odrze choć były to okazy wielkie( jak mutanty) , to też wypuszczaliśmy i wypuszczamy je z powrotem do rzeki. Powód: śmierdziały po wyciągnięciu z wody więc jak to można zabierać do domu. Mimo, że ryby były duże to smród był jeszcze większy. Myślę, że nadal wszyscy wypuszczają ryby złowione w takich rzekach jak Biała Przemsza, Rawa, Odra, Wisła, Kłodnica czy zbiornik w Rybniku . Choć znam też takich, którzy jedzą te ryby. Można łowić te ryby, robić zdjęcia i wypuszczać i emocje są niemałe. Nigdy bym takiej ryby nie rzucił na kuchenny stół. Takie zdjęcie pokazuje, że ryby nawet w takich wodach też przystosowują się i żyją nawet się rozmnażają. Tylko tu ich rybacy nie wyławiają, więc są i jest ich bardzo dużo.
Powód nr 7
Powyższy przykład pokazuje wyraźnie, że potrzebne są działania kompleksowe polegające na stworzenie odpowiednich warunków dla ryb i klimatu wobec wędkarzy abyśmy nie musieli jeździć za granicę na ryby. Ktoś musi jednak chcieć to zrobić. Wypuszczanie pojedynczych egzemplarzy do wody jako złoty środek na poprawę i rozwój naszego rybostanu. To tak jak dolewanie wody z butelki do rzeki i liczyć na to, że się znacznie poziom podniesie. Mówienie o próżności wędkarzy w tym miejscu to jakaś niedorzeczność. Żaden aparat fotograficzny nie uwiecznia największych emocji, co najwyżej może uwiecznić ryby. Poza tym trudno sobie samemu zrobić z rybą zdjęcie. A zdjęć samym rybom można narobić pożyczając od rybaków ryb wszelkiego gatunku i przez kilka lat zgłaszać rekordy. Przecież tego i tak nikt nie sprawdzi? Próżność polega właśnie na tym, że robimy tych zdjęć nieskończone ilości i to pozwala na wzajemne okłamywanie się. Nieuczciwi wędkarze wysyłają zdjęcia do W.W. jakie to okazy złowili a Władze potem mają się czym chwalić, jakie to okazy dziś dzięki nim mamy w naszych rzekach.
Powód nr 8
Tu znowu autora nie rozumie pomylił pewne pojęcia. Ja gdy widzę w hipermarketach niemiarowe sandacze, szczupaki czy inne ryby to przed oczami mam kłusowników są nimi właściciele tych sklepów, rybacy, którzy dopuścili się tego przestępstwa i władze naszego związku. Etyka wędkarska nie pozwala mi na to abym ja był następnym ogniwem popełnionego przestępstwa. Gdyby ktoś ze znajomych zobaczył u mnie taką niemiarową rybę to miałbym ujmę na honorze do końca życia. Widać jakim jesteśmy państwem prawa. zawsze mnie ciekawiło dlaczego tym ludziom wolno łowić ryby i to teraz w okresie tarła, nie zwracając też uwagi na wymiar ochronny. Nie muszą oni prowadzić rejestru ryb. Oni chcą rejestry od nas żeby wiedzieć gdzie jeszcze można coś wyłowić.
Jeżeli autor chce sobie kupić rybę w super czy w hipermarkecie to ja to rozumiem ale niech nie ubliża wędkarzom , ze są napychaczami żołądka. Są jednostki jeżdżące nad wodę i łowiące tyle ryb, że lodówki zapychają. Sugestie autora są tu nie na miejscu. To tak jakby sugerował, że przez wędkarzy, którzy rocznie płacą około 400 milionów złotych i czasem uda im się złowić rybę ( bo jak sam sugeruje na wstępie, że stan naszych łowisk jest fatalny)przez swoje zaniechania polegające na nie wypuszczaniu złowionych ryb doprowadzili do tego, że ryby w naszych rzekach wyginęły. Już mieliśmy takich w rządzie w Polsce, którzy twierdzili, że emeryci i renciści doprowadzili nasz kraj na skraj przepaści.
Powód Nr 9
To jakiś bełkot. Brakuje jeszcze aby wędkarze prowadzili metryki ryb ilość odbytych tarł ilość kropek na nosie podczas tarła, określać przeszkody jakie w życiu pokonały ryby itp. Z wędkarzy też zaczniemy wkrótce pewnie robić pomniki przyrody.
Powód 10
Zaostrzenie przepisów nic nie daje ponieważ są to przepisy w większości martwe. Widział ktoś kiedy aby funkcjonariusz gonił kłusownika? PSR wyżywać się potrafi na emerycie, który karty zapomniał w domu, robią zaraz z niego kłusownika, przestępcę i bóg wie co jeszcze. Nie po to płacimy wysokie składki, nie po to płacimy w tym kraju podatki, nie po to są w tym kraju organa ścigania, nie po to są Zarządy Okręgów, które pobierają duże pieniądze i przeznaczają je na wynagrodzenia, nie po to jest Zarząd główny PZW abyśmy sami robili to za co słono płacimy. Żadne tłumaczenie Zarządów nie ma uzasadnienia, że coś się nie da „Jeśli nie potrafisz nie pchaj się na afisz” nie ma ludzi niezastąpionych. Myślę, że społeczeństwo wędkarskie już dojrzało i przyszedł czas na zmiany. Najwyższy czas aby Zarządy też były amatorskie czyli społeczne. Z artykułu wynika, że przyczyną wszelkich nieszczęść w tym kraju są wędkarze.
JANTA
kuropatwa