Zwykły dzień - niezwykła przygoda

/ 9 komentarzy / 4 zdjęć


Każdy uczeń i nie tylko mile wspomina okres wakacji, jednakże siedzenie w domu i NIC nie robienie może być miłe przez tydzień może dwa (dla niektórych przez całe życie) ,ale po pewnym czasie musimy znaleźć sobie jakąś ciekawa rozrywkę...
Pewnego pochmurnego dnia zadzwonił do mnie kolega i zaproponował wyjazd na ryby, oczywiście spytałem gdzie i o której? Odpowiedz krótka : Wilkanów 6 rano! Wspominając poprzednie wyjazdy na stawy wilkanowskie gdzie siedzieliśmy całe dni bez jednej ryby, stwierdziłem, że nie chce mi sie znowu tam jechać. Na szczęście dałem się namówić i już jutro byłem przed 6 na stawach wilkanowskich… Mateusz rozkładał się już na trzecim stawie z swoim sprzętem wędkarskim, oczywiście usiadłem nie daleko niego. Rozłożyłem gruntówkę i spławikówkę (standardowo), spławki 2g tzw. ołówek, na gruncie sprężynę. Kolega łapał na tyczkę, z tyłu była mała skarpa i strumyk ale jakoś udało mu się rozłożyć rolety. Sam nie wziąłem zanęty, (jak zawsze) ale zabrałem trochę jemu :) byłem przekonany ze nic nie złapiemy. Przekonanie to trwało to pierwszego brania, wyholowałem jakiegoś małego lina, niby nic specjalnego, ale zaraz za drugim rzutem znowu miałem branie. I tak zaczęło się eldorado. Branie za braniem, nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Może i ryby nie powalały wielkością, ale było ich bardzo dużo, zresztą trafiło się parę ładniejszych okazów. Dominującą ryba był lin, później karaś, płotka, wzdręga. Trochę nam brakowało karpia, ale jak to już bywa uwzięły się i nie chciały brać. Szkoda również że wszystkie liny były nie wymiarowe (bardzo mało jest wymiarów lina w tym łowisku), za to karasie trafiały się całkiem niezłe, co prawda nie rekordy, a nawet medale, ale jak na Wilkanów to DUŻE. Dużym zaskoczeniem były dla mnie płotki. Osobiście nie wiedziałem że takie okazy tam pływają. Łowienie zaczęliśmy od 6.00 planowaliśmy łapać cały dzień, ale niestety pogoda popsuła się po południu i około 2 zjechaliśmy do domów. Po tym nie samo witym wyjeździe od razu zaplanowaliśmy drugą wycieczkę na Wilkanów. Następnego dnia wszystko było podobne. Rozpoczęliśmy o 6.00 nałapaliśmy sporo ryb i znowu koło południa pogoda się popsuła, wiec znowu zjechaliśmy do domów. Jak się domyślacie trzeciego dnia z rzędu też byliśmy na stawach w tym samym miejscu (na dość płytkiej wodzie około 0.5m-1m). Łowienie zaczęliśmy godzinę szybciej czyli o 5.00. Teraz poszło z rybami trochę gorzej aczkolwiek nasze siatki nie były puste. Tego dnia wziął pierwszy wilkanowski karp, niestety Mateuszowi, a nie mi :( Tym razem pogoda się udała i w końcu nie padało. Zostaliśmy i tak do południa bo zgłodnieliśmy a nie zabraliśmy z sobą za dużo jedzenia. Trzy wyjazdy zaliczam do jednych z najlepszych w moim życiu na wilkanowskie. Trochę mi żal, że zrobiłem zdjęcia tylko z 3 wyprawy ale już planuje nockę na stawach wilkanowskich, wiec następną przygodę postaram się opisać dokładniej. Aha co do przynęt to ryby brały na wszystko : czerwony, biały, pinka, kukurydza.
Za wszystkie błędy stylistyczne z góry przepraszam, jest to mój pierwszy tekst na wędkuje, wiec proszę o łagodne komentarze… POZDRO dla Mateusza, który nałapał więcej ryb :P

 


4.7
Oceń
(36 głosów)

 

Zwykły dzień - niezwykła przygoda - opinie i komentarze

u?ytkownik10172u?ytkownik10172
0
Trzy dni na rybach - moje marzenie. Świetna sprawa, że masz kompana, czas na wędkowanie i świetną miejscówkę. Pozazdrościć. Jednocześnie gratuluję wypraw bo jak widać - bardzo udane. Pozdrawiam (2009-07-07 15:04)
adleradler
0
TO marzenie njejednego wędkarza.Ja w tym roku muszę "wykradać" czas na wędkowanie, Yobie gratuluję wspaniałego kolegi,oraz tak przyjemnych chwil z wędką. (2009-07-07 15:40)
stanley584stanley584
0
Jak wycieczka na ryby to tylko w ciche ustronne miejsce. Było to w roku 1997, jak pamiętamy duża ulewa na Dolnym Śląsku. Wraz z kolegą wybraliśmy się nad łowiska /żwirownie/ - Kozłów za Bolesławcem. Po rozbiciu obozowiska zarzuciliśmy wędki, w międzyczasie szykowaliśmy teren do zadomowienia się na ok. 7 dni. Pod wieczór nad jeziorko przybył funkcjonariusz policji i oznajmił nam, że idzie duża fala na Bobrze. A jedyna droga z łowiska odcięta będzie poprzez wodę. I tak z naszych planów pozostały nici. Wróciliśmy tam innym razem, rybki brały. (2009-07-07 15:52)
u?ytkownik8289u?ytkownik8289
0
Też mi się marzy 3 dni pod rząd na rybach :) Gratuluje tych ryb:) Ja dzisiaj byłem nad moją rzeczką bernardynką 1 okoń tylko:( Może następnym razem będzie lepiej:) Okonie ze spławika łapie. (2009-07-07 19:32)
spines21spines21
0
Twój pierwszy wpis-moja pierwsza 5 dla Ciebie. fajnie połowiłeś-ciekawie opisałeś,dobrze się czytało pozdr (2009-07-07 20:59)
andrzej141516andrzej141516
0
Piękna przygoda nad wodą.
Ja też mam 2 stawy i pamiętam jedną taką przygodę...z moim tata
Był piękny dzień idealny zeby wybrać się na staw...a więc ruszylismy na staw.
Była godz 16.00.Tata rozstawił sprzęt tzn wędki i gdy juz bylo wszystko gotowe,czekalismy na brania.Brania zaczeły sie okolo godz.18.00 przed tym tata na płytę wody rozrzucił kawałki chleba...i wtedy się dopiero zaczęło.
To było coś cudownego ja z tata nie moglismy sie wyrobić na 2 wędki.
Złapaliśmy wtedy duzo ładnych karpi od 5-8kg.Niezapomne tego nigdy to było wspaniałe jak Karpie było widać jak żerują i zbieraja chleb z powierzchni wody...Zapamietam to do konca zycia...Pozdrawiam i życzę wspaniałych przygód. (2009-07-07 22:47)
u?ytkownik8030u?ytkownik8030
0
Gratki Kolego. Piątka za wpis. Może ryby nie były medalowe, ale na Boga, czy chodzi o medale? Podoba mi się Twoje podejście do wędkarstwa. No i miło jest stwierdzić, że młody człoweik pisze przyzwoicie. Juz traciłem nadzieję, że takich ludzi juz nie ma. Co do pierwszości tego wpisu, mam nadzieję, że nie jest ostatni. A co do formy, poprawna, choć tak bardzo skompresowana. No ale może takie było Twoje założenie. Więc życzę sukcesów i dalszej, udanej twórczości. Pozdrawiam. (2009-07-08 20:08)
u?ytkownik8030u?ytkownik8030
0
* traciłem nadzieję, że są jeszcze tacy ludzie. Sorki za ten lapsus. (2009-07-08 20:09)
Wedkarz007Wedkarz007
0
No adas dodałeś niezły wpis . Pamiętam wtedy jak ciągnołeś te karasie razem z mateuszem a ja tylko miałem małego karasia i dwie płotki . Ale wypad był udany . Odemnie masz 5pkt

(2010-02-09 17:54)

skomentuj ten artykuł