Żyłka Trabucco Rapture Spin Cast.
Artur Sadłowski (Artur z Ketrzyna)
2018-06-21
Chciał bym się podzielić z Wami opinią na temat żyłki „Rapture Spin CAST”. Zakupiłem ją przy okazji zaopatrywania się w świetny kijek na okonie. Sprzedawca powiedział iż jest lepsza od HM Dragona i że jest hitem. Cena dość przystępna bo niecałe 27 zł, więc się zdecydowałem, bo jak ma się dobry kij to i do niego trzeba mieć odpowiednią żyłkę, zwłaszcza ze trzeba cienko.
Zaopatrzyłem się z O,165 mm o wytrzymałości 3,8 kg. No to nie w kij dmuchał. Przezroczysta, w dotyku tak gładka że miodzio. Mimo że sprzedawca mówił że jest miej rozciągliwa od HM, ja muszę stwierdzić że jednak się mylił. Mimo to nie jest źle.
Żyłka pięknie się układa na kołowrotku, schodzi ze szpuli bez oporu. I to było by jej zaletą, ale jest wadą. Ludzie ona sama schodzi!! Nawet przy zamkniętym kabłąku, wystarczy jej zostawić jej z 0,5 zwoju luzu. I ma niezłą tendencje do skręcania się! Kręci się przy łowieniu na gumki czy mikro woblerki, o wirówce już nie wspomnę.
Testu wytrzymałości nie zrobię, bo szkoda mi na to czasu. A le test ręczny, wskazał że nie ma żadnej rewelacji, a nawet powiem że przy dynamicznym obciążeniu to poniżej średniej.
Największymi jej zaletami jest perfekcyjna przezroczystość i całkowita brak pamięci co do szpuli, bo jeśli chodzi o przesunięcie po niej supła czy przesunięcia po rancie. To już to dobrze pamięta o czym przypomina przez pewien czas falbankami.
Jej swoboda schodzenia ze szpuli, pozwala na dalsze rzuty, lecz technikę zarzucania trzeba mieć opanowaną do perfekcji. I nie wybacza chwili zapomnienia czy roztargnienia. Tak więc na ultra lekkie przynęty łowi się na nią niezbyt komfortowo, a wiatr wzmaga te uczucie.
Nie wiem czy Wy też mieliście takie doświadczenia jak Ja, i może jednak jesteście z niej zadowoleni. Ale Ja jej podziękuję i wrócę do HM.