Teraz przyjechałem do domu.Nie wiem jak to nazwać ale to chyba ogólna klęska,ubrany jak w zimie na lód bo inaczej na łódce nie wystoisz.Na wodzie od 17,30-ci do 21,30-ci.I CO ?dwa jaziki,jeden przed osiemnastą (26 cm)a drugi już na szarówce (32 cm) i więcej brań NIET.Same klęski tego roku.Pozdro