Teraz wróciłem z Pogorii bo chciałem zdążyć na drugą połowę meczu.Portugalia prowadzi z Islandią 1 do zera.Wypłynąłem po siedemnastej po burzy i jak to bywa w takiej aurze stanąłem za węgorzem i leszczem.Nędza,brały same małe krapiki,nawet płotki nie szło złapać aby puścić na żywca.Nie wiem kiedy skończy się ta niemoc.W piątek wyjeżdżam nad morze to jeszcze zostało dwa dni aby pozbyć się robali.Pozdro