Pojechałem rano na Pogorię bo wieczorem mecz i wypłynąłem o 4,30-ci.Najpierw stanąłem pod trzcinami na płytkim i po godzinie bez brań popłynąłem w miejsce gdzie kiedyś brały mi duże leszcze.Stałem tam do 9,30 i złapałem tylko 4 leszczyki które nadawały się na żywca.Więcej nic nie brało.Pozdro