jeszcze dzisiaj wypłynąłem.Późno bo mróz mnie wystraszył,-7 gradusów było o 6-ej.Postoję jeszcze chwilę a później wypuszczę źywce co miałem w sadzyku.Jak spłynę to będę znosił wszystko z łódki do szafy,trzeba naszykować do wyciagania.Wyjąłem tylko 2 plotki i więcej się nie bawię bo zamarzają przelotki.pa