Witam,
Relacja jest z roku 2011 a do dziś pojawiają się u nas wędkarze z opinią, że nasze jezioro jest opuszczone przez właścicieli. Nic bardziej mylnego. Po latach walki z kłusownikami (prąd, harpuny niszczące ryby oraz kilometry siatek wstawianych gdzie się da) mamy tu obecnie względny porządek. Staramy się odnowić stan naturalny wody zarybiając jezioro. Nie planujemy, aby stało się przystanią dla wędkarzy. Natomiast po uzgodnieniu z nami, prawowitymi właścicielami można okazyjnie pomoczyć kija z brzegu (bez jakiegokolwiek sprzętu pływającego) Szczególnie jeśli to rodzinny pobyt nad naszym jeziorem i odbywa się w poszanowaniu natury a goście pozostawiają po sobie czysty brzeg, wpuszczają złowione ryby spowrotem do wody i docenią piękno jakim matka natura nas obdarowała.