Relację dodaję dzień po, gdyż jedyne, co z nerwów udało mi się zrobić to zdjęcie. Spóźniony o dobrą godzinę dotarłem do łowiska (zbyt cichy budzik lub awersja i wyparcie dzwonka budzika) i znów moje miejsce zajęte a na pomoście o długości 20 metrów - 3 wędkarzy. To nie fair tak jak karny dla Brazylii, działkowicze - gospodarze mają do pomostu 100 metrów a ja około 20 km! 1:3!
2 godziny spiningu przed pracą bez kontaktu z rybą, chyba że zaliczyć widok kaczki, która wyciąga z glonów unoszących się na wodzie 3 ukleje w ciągu 5 minut! Jedyną rzeczą wartą zauważenia był szczupak, który w dość pokazowy sposób w okolicach tych \"brań\" porwał ukleję, mimo szybkiej interwencji i rzutów w tamtą okolicę brak jakiegokolwiek brania zakończyłem dzień.