po pol godz namyslu w lozku jeszce postanowilem jednak pojechac:)okazalo sie ze byl to szczal w 10tke,ryba sezonu,wczesniej pare branek ononia i po 10 min lapania uderzenie,nie miałem ani wagi ani miary ale na moje oko mial 5 kg.cale szczescie ze w poblizu byl grzybiarz ktory przybiegl by uszczelic zdjecie.walka trwala jakies 5 m i po zrobieniu zdjecie labach wrocil jak zawsze do wody,piekny dzien:)