Wybralem sie tego dnia na poznopopoludniowy spacer ze swa kobieta. Wiedzac ze idziemy nad wisle w okolicy lasu mogilskiego nie odmowilem sobie zabrania ze soba malej wedki, zeby choc pare chwil porzucac "blacha". Standardowo w jednym miejscu widac bylo zerujacego bolenia, tak wiec na koniec zylki zalozylem kongera 8g i posylalem go do wody. Przy trzecim rzucie glosne bicie w wode, i opor. Po kilkuminutowym holu bolek laduje na brzegu - moj pierwszy w zyciu, i dosc spory. Na oko 5-5,5kg zywej ryby. "Odmierzam" zylka jego dlugosc, szybkie zdjecie komorka ze mna a potem z moja kobieta, i do wody. W domu sprawdzam dlugosc zylki, ktora "mierzylem" bolka - 84cm. Sprawdzam na sieci wynik - okazuje sie ze rybka medalowa. Zadowolenie tym wieksze, ze to moj pierwszy bolen, niestety zdjecia kiepskiej jakosci - uroki starych nokii:) wrzucam to bardziej wyrazne z moja panna. Pozdrawiam!
Zobacz komentarze (0)
skomentuj ten artykuł