Daiwa Exceller Ultralight - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Większość wędkarzy rozpoczynających swoją przygodę z wędkarstwem spinningowym, marzy o spotkaniu z pięknymi okazami szczupaków, sandaczy czy sumów. Mimo panującej nadal opinii na temat wyższości metody żywcowej, odnoszącej się do znacznie większej skuteczności, oraz spokoju wynikającego ze stacjonarnego łowienia niewymagającego pokonywania dziesiątek kilometrów w poszukiwaniu wymarzonych okazów, to właśnie metoda spinningowa jest najbardziej emocjonująca i satysfakcjonująca.
Cóż jednak począć, kiedy wielogodzinne ,,biczowanie” wody ciężką blachą czy gumą nie przynosi żadnych efektów, oprócz odprowadzających naszą przynętę do samego brzegu okonków? W takich sytuacjach na pewno większość z Was sięga do swoich kamizelek, plecaków i toreb w poszukiwaniu najmniejszych obrotówek, ripperków, twisterów czy woblerków. Kiedy wreszcie ,,maluch” wisi na ogromnej agrafce od wolframowego przyponu okazuje się jednak, że garbuski w dalszym ciągu nieufnie przyglądają się naszemu wabikowi i za każdym razem odpływają machając nam niemalże ironicznie płetwą na pożegnanie…
Nic, więc dziwnego, że ultralekki spinning zyskuję coraz większą popularność wśród nowoczesnych wędkarzy. Z pewnością ogromny wpływ na to ma cała masa przyjemności płynąca z wędkowania delikatnymi zestawami, oraz niesamowita skuteczność wynikająca ze stosowania cienkich żyłek, oraz małych przynęt, których różnorodność umożliwia bezproblemowe znalezienie imitacji większości organizmów wodnych (narybek, pijawki, larwy, żabki, raczki itd.).
Kiedy wreszcie zdecydujemy się na zakup lekkiej okoniówki i przychodzi moment wyboru odpowiedniego sprzętu stajemy przed nie lada wyzwaniem. Przeglądając katalogi producentów odnajdujemy całą masę ultralightów, przeznaczonych do najlżejszego łowienia okoni na najmniejsze przynęty. Na pewno Ci z Was, którzy podobnie jak jeszcze do niedawna ja, mają bądź mieli ten sam problem zauważyliście pewną tendencje panującą na naszym rynku. Mam tutaj na myśli wędziska z wklejaną szczytówką, tzw. ,,wklejki”, ,,wklejanki”, kuszące niesamowitą czułością, oraz całą masą innych zalet przewyższających tradycyjne konstrukcje.
Osobiście jednak jestem zagorzałym zwolennikiem pełnych wędzisk, a wszelkie ingerencję w blanku jakoś mnie nie przekonują i mimo przerzucenia kilku ,,kombinowanych” wędzisk w dalszym ciągu jestem do nich sceptycznie nastawiony, a tragiczna wręcz praca kija podczas holu, czy samego prowadzenia przynęty zwłaszcza w produktach ze średniej półki, tylko utwierdziła mnie w moim przekonaniu.
Już wyżej wspomniałem sam jeszcze nie tak dawno szukałem dla siebie odpowiedniego wędziska i podobnie jak z pewnością większość z Was stanąłem przed potężnym dylematem… Po przewertowaniu katalogów większości producentów sprzętu na naszym rynku doszedłem do mało pocieszającego wniosku: Tradycyjnych okoniówek jest jak na lekarstwo!
Jakież było, zatem moje zdziwienie i zarazem ekscytacja, kiedy w moje ręce całkiem przypadkiem (w tym miejscu pragnę serdecznie podziękować po raz kolejny chłopakom ze Świętokrzyskiego Przewodnika Wędkarskiego)trafiło wędzisko firmy Daiwa z serii Exceller, model Ultralight, o długości: 2,4m i ciężarze wyrzutowym: 2-10g. Przyznam szczerze, że początkowo nie byłem przekonany, co do długości kija, ponieważ wędkuje przeważnie z brzegu na zbiornikach zaporowych i małych nizinnych rzekach, a tego typu łowiska wymagają z reguły dłuższego wędziska, ale mimo to rozpocząłem długie i żmudne testy mojej nowej Daiwy…
Dzisiaj po pół roku i wielu godzinach spędzonych nad wodą, w towarzystwie Excellera postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami z Wami drodzy koledzy po kiju. Podobnie jak wszystkie moje dotychczasowe testy i ten jest całkowicie obiektywny i pozbawiony jakich kolwiek subiektywnych spostrzeżeń. Starałem się przetestować wędzisko możliwie jak najrzetelniej, dlatego też serdecznie zapraszam do dalszej lektury.
Info producenta:
Seria Exceller zajmuję średnią półkę w ofercie Daiwy. Znajdziemy w niej bogaty wybór specjalistycznych wędzisk zbudowanych w oparciu o blank z włókna High Modulus, uchwyt kołowrotka znanej i cenionej firmy Fuji, oraz wysokiej jakości tytanowo – oksydowane przelotki. Wszystkie wędziska z tej serii posiadają szybką szczytową akcję, ekstremalnie cienkie i wytrzymałe blanki, dolnik wzmocniony dodatkowo oplotem z mat włókna węglowego Woven, oraz rękojeść z wysokiej jakości naturalnego korka.
Oprócz testowanego Ultralighta znajdziemy w niej jego nieco krótszą wersję (2,10m), oraz tradycyjne wędziska spinningowe – przeznaczone do połowu na cięższe przynęty, Jiggery – idealne do nieco cięższego łowienia gumowymi przynętami, Trouty – specjalistyczne wędziska do połowu dużych troci i łososi.
Producent opisuje testowane wędzisko jako idealne, ekstremalnie czułe wędki do połowu małymi i najmniejszymi przynętami sztucznymi, a sam hol nawet niedużej ryby dostarcza wyjątkowych wrażeń. Idealne na pstrągi, okonie i klenie.
Wszystkie kije z tej serii charakteryzuje doskonałe wykonanie i bardzo atrakcyjna cena w stosunku do jakości i przeznaczenia!
Wrażenia ogólne:
Wędzisko otrzymujemy w brązowym, płóciennym i dwukomorowym pokrowcu. Nie jest to, co prawda usztywniony i zamykany na zamek błyskawiczny futerał znany choćby z serii Infinity, ale przy tej klasie i cenie nie powinniśmy tego wymagać od producenta. Ten, który dostajemy jest w zupełności wystarczający, aby bezpiecznie przetransportować wędkę na łowisko i z powrotem.
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy niemalże od razu to bardzo gustowne wykonanie. Blank koloru ciemnego grafitu, wpada nieco w bardzo ciemną oliwkę. Wiśniowe omotki przelotek i pozostałych elementów dekoracyjnych są dodatkowo zakończone złotą nicią. Całość prezentuje się niezwykle atrakcyjnie i potrafi urzec nawet tak zagorzałego zwolennika tradycyjnej czerni jak ja. Wszelkie napisy informujące o nazwie firmy, modelu itd. nie są krzykliwe i nie ,,świecą”. Szkoda że producent nie pomyślał o uchwycie do podczepiania przynęty tuż przed foregripem…Za pewne i długowieczne spasowanie dwóch elementów wędziska odpowiada łącze typu ,,spigot”. Wszystkie przelotki (8 sztuk) są położone równo, nie widać żadnych nadlewek czy niedoborów lakieru. Co ciekawe (i tutaj ogromne uznanie dla Daiwy!) pierwsza przelotka prowadząca ma dosyć sporą średnicę, przez co rzucanie małymi i lekkimi przynętami jest o wiele łatwiejsze i zapobiega występowaniu wszelkich brud i splątań na szpuli kołowrotka.
Za połączenie kołowrotka z wędziskiem odpowiedzialny jest uchwyt firmy Fuji model DPS w najmniejszym rozmiarze, który pewnie trzyma młynek. Rękojeśc została wykonana z dobrej jakości korka, należy jednak zwrócić uwagę na szpachlę, której fragment w mojej Daiwie wypadł już w pierwszych dniach łowienia. Nie można uznać tego za jakiś znaczący minus, ponieważ tego typu zjawiska występują w znacznie droższych wędziskach, a wszelkie jej braki można bardzo szybko i w prosty sposób uzupełnić we własnym zakresie. Długość dolnika może niektórym wydawać się zbyt duża, ale można się przyzwyczaić. Poza tym o wiele bardziej komfortowo kontroluje się hol większych sztuk. Wędzisko jest bardzo lekkie i dosyć dobrze wyważone. Aby jednak w pełni cieszyć się komfortem z posługiwania się nim radzę stosowanie kołowrotków o wadzę ok. 250-280g.
Akcja i praca:
Pierwsze, co wręcz zwala z nóg to czułość wędziska. Każde trącenie przynęty o przeszkodę jest od razu odczuwalne na wędzisku. Bez trudu odgadniemy czy nasz paproch znajduję się na kamienistym czy piaszczystym dnie czy też utknął w podwodnych trawach. Brania odczuwalne są bardzo wyraźnie. Co ciekawe czuć wyraźnie czy przynęta jest od razu połknięta, czy też próbowana. Świetnie czuje się tzw. ,,zagryzanie” charakterystyczne dla okoni i sandaczy.
Producent opisał wędzisko jako szybkie i o szczytowej akcji i tak też jest w rzeczywistości. Kijek nie jest sztywny, ani nazbyt miękki, nie ma problemu z rzucaniem zarówno bardzo małymi przynętami jak i tymi nieco większymi. Szczytówka doskonale pokazuje wszystko, co dzieje się z przynętą. Osobiście jednak wolę skupiać się na miejscu gdzie żyłka styka się z wodą, oraz na wrażeniach płynących z odczuwania brań zwłaszcza w okolicach uchwytu kołowrotka. Szybkość wędki pozwala na natychmiastową reakcję, przez co efekt spóźnionego zacięcia praktycznie nie występuje.
Ciężar wyrzutowy został określony na przedział od 2 do 10gram. Wędzisko najoptymalniej pracuję w zakresie od 3 do 8g. W tej gramaturze kij najlepiej się ładuje podczas rzutów, a samo prowadzenie przynęty jest najbardziej komfortowe (przynęty gumowe na główkach jigowych). Nie ma też żadnego problemu w przypadku metody tzw. bocznego troka. Producent zaznacza w opisie kija, że nadaje się również na pstrągi i klenie. Mogę się z tym zgodzić pod warunkiem, że naszym łowiskiem będzie bardzo mała rzeczka z niezbyt dużym uciągiem, ponieważ praca obrotówek i woblerków zwłaszcza tych większych jest bardzo odczuwalna na szczytówce wędziska, przez co samo łowienie staje się nieco mniej komfortowe. W przypadku wody stojącej zjawisko to jest mniej odczuwalne.
Prawdziwą jednak zaletę wędzisko ujawnia dopiero podczas holu, a sama akcja jest niemalże wzorowa i można ją traktować dwu fazowo. W pierwszej fazie, która dotyczy mniejszych ryb pracuję tylko szczytowa część wędki doskonale amortyzując zrywy walczącej ryby. W drugiej fazie, kiedy naszą przynętą zainteresuje się nieco większy drapieżnik wędzisko przechodzi w nieco głębsze półparaboliczne ugięcie, przy czym co ciekawe dolnik pozostaje w miarę sztywny. Ogromne wyrazy uznania dla konstruktora blanku! Nie dość, że mamy pełną kontrolę nad sytuacją to ryzyko wypięcia się naszej zdobyczy jest minimalne. Hol 2kg sandacza, czy szczupaka, nawet na cienkiej ,,czternastce” jest całkowicie bezstresowy! Pierwszy większy przyłów zaskoczył mnie niesamowicie, każdy szarpnięcie ryby było amortyzowane przez kij, a sam hamulec kołowrotka tylko nieznacznie mi pomagał. Praktycznie nie było potrzeby jego nadmiernego używania! Wrażenie jest niesamowite i można je porównać do holu przy użyciu znacznie mocniejszego kija! Nie występują tutaj żadne niepożądane przesztywnienia, tak charakterystyczne i powszechne w wędkach z wklejaną szczytówką. Moc oddawana jest płynnie i bezproblemowo. Przytrzymywanie zrywów samym kijem nie jest dla Excellera żadnym wyzwaniem.
Akcja wędki urzekła mnie do tego stopnia, że teraz niemalże każdy zakup nowego spinningu, jest rozpatrywany pod kątem pracy ultralighta!
Warto również wspomnieć o niemalże perfekcyjnym trzymaniu ryby. Podczas moich okoniowych wypraw bardzo często siadały mi sandacze, a te jak wiadomo słyną z twardych pysków…w przypadku Daiwy praktycznie wszystkie ryby lądowały na brzegu! Mam tu na myśli sztuki nawet ponad 2kg!
Przeznaczenie i cena:
Osobiście uważam, że Exceller ultralight, to doskonałe wędzisko do połowu okoni na paprochy zarówno przy użyciu tradycyjnych główek jigowych, jak i w zestawach z bocznym trokiem, czy też przy użyciu mniejszych błystek obrotowych i woblerów. Nie musimy się martwić o przyłowy w postaci większych drapieżników, ponieważ wzorowa akcja wędki na pewno sobie z nimi poradzi, a hol dostarczy nam niezapomnianych wrażeń! Długość wędki jest dosyć uniwersalna dlatego też z powodzeniem możemy używać jej zarówno z łodzi jak i z brzegu. Kij doskonale sprawdzi się również przy połowie białych drapieżników takich jak np. wzdręgi, leszcze czy jazie z wykorzystaniem najmniejszych twisterów na bocznym troku. Z powodzeniem możemy również zabrać Ultralighta, na bardzo lekkie sandaczowanie z użyciem 5cm ripperków i kopytek na główkach do 5g. Wrażenia są niesamowite!
Opisując Excellera nie można zapomnieć ocenie. W większości sklepów wędzisko możemy dostać za około 180-200zł. Patrząc na wykonanie i właściwości użytkowe cena jest więcej niż atrakcyjna, dlatego też polecam go z czystym sumieniem, gwarantując, że jest on doskonałym lekarstwem na wszelkie wątpliwości i dylematy przy wyborze idealnego kija na okonie i nie tylko!
Autor tekstu: Piotrek Czerwiński
Ocena użytkowników:
Jakość: | (4.3) | |
Cena: | (3.6) | |
Użytkowanie: | (4.4) |
Średnia ocena:
u?ytkownik164545 | |
---|---|
Fajny test.....:-) Gratki za ryby (2013-09-03 14:35) | |
maverick314 | |
Fajnowy tekst i super rybki. Ode mnie 5 pozdrawiam (2013-09-03 23:00) | |
Polacki1229 | |
No no,chyba wypróbuje ten kij w nowym sezonie :p ***** (2013-09-03 23:56) | |
t12tom | |
Fajnie to opisałeś.... ale ocena 1 za cenę przy takim komentarzu jest co najmniej dziwna... "... W większości sklepów wędzisko możemy dostać za około 180-200zł. Patrząc na wykonanie i właściwości użytkowe cena jest więcej niż atrakcyjna, dlatego też polecam go z czystym sumieniem..." . Jeśli jest tak jak piszesz, to Twoje kategorie ocen nie trzymają się kupy... Ale to tylko takie czepialstwo. Połamania... :) (2013-09-04 07:51) | |
czerwcowy0520 | |
t12tom powiem Ci że teraz dopiero to zauważyłem :) nie wypełniałem tych gwiazdek...zaraz to spróbuje poprawić, jak znajdę gdzie to się robi, z Twojej strony nie jest to żadne czepialstwo tylko potrzebne zwrócenie mi uwagi :) także dzięki za interwencje! kij jest warty każdej złotówki na niego wydanej, szczerze nie wiem skąd ten babol z ta 1... (2013-09-04 09:19) | |
czerwcowy0520 | |
ok znalazłem i znowu babol bo nie taką ocenę wystawiłem, wywaliło mi 2,5, ale wartość ta powinna być znacznie wyższa, zrobiło chyba średnią z poprzedniej oceny (2013-09-04 09:22) | |
czerwcowy0520 | |
Także jeszcze raz oficjalne sprostowanie w ocenie kija w rubryce ,,cena" powinna być ocena co najmniej 4,5! Jeszcze raz dzięki kolego za zwrócenie uwagi, bo ja to przeoczyłem (2013-09-04 09:24) | |
redakcja | |
Ocenę sprzętu może nadawać każdy zalogowany użytkownik. System automatycznie pokazuje średnią ze wszystkich wskazań. (2013-09-04 13:06) | |
majap | |
Moim zdaniem ocena tego kija powinna wynosić we wszystkich pozycjach 4,9 - 5,0.Ja posiadam jeszcze drugi kij z tej firmy Daiwa Megaforce 2-14 g dł. 2,40m i tak samo wysoko go oceniam . Serdecznie pozdrawiam . (2013-09-14 08:22) | |
majap | |
Moim zdaniem ocena tego kija powinna wynosić we wszystkich pozycjach 4,9 - 5,0.Ja posiadam jeszcze drugi kij z tej firmy Daiwa Megaforce 2-14 g dł. 2,40m i tak samo wysoko go oceniam . Serdecznie pozdrawiam . (2013-09-14 08:28) | |
Lukaszkucharski | |
Bardzo elegancki kijek, leciutki i wygodny. Prezentuje się wręcz znakomicie. Poza tym, bardzo fajny tekst! Pozdrawiam! (2013-09-25 22:03) | |
Sikor | |
Jestem posiadaczem Daiwy Excellera w wersji 270/ 10-30g. Jest to mój najlepszy kijek w posiadaniu i już lepszego mieć nie chcę. Idealnie lekki, wytrzymały i czuły. Poprostu ideał. planuje zakup tego modelu w cięższej wersji myślę że będę równie zadowolony. (2013-10-01 13:51) | |
wojtek75 | |
Tak się składa ,że dziś przyszedł właśnie TEN zamówiony kijek.Zobaczymy w sobotę......:) (2013-10-10 20:08) | |
Yore | |
Ocena sprzętu: Jakość:Cena:Użytkowanie: Szukałem Ultralighta na okonie i klenie i chyba znalazłem. (2014-09-10 00:51) | |