Kiedy żona pozwoli...

/ 3 komentarzy

Historia zaczyna się dość banalnie, od zwykłej wyprawy na ryby, było to w lipcu siedem lat temu, a trwa do dziś. Pojechałem z kolegą Michałem na pobliski zbiornik Dziećkowice w Imielinie (woj. Śląskie) miejsce znane wędkarzom i plażowiczom oblegającym w okresie letnim jego brzegi, wędkowanie zaczęliśmy z samego rana, piękna pogoda, zimne napoje, itd;), zasadziliśmy się z gruntówkami na karpia, czas mijał, słońce z godziny na godzinę było coraz wyżej i wyżej, brań jak na lekarstwo, lodówka turystyczna coraz bardziej pusta, i lekko sen nas zmógł, aż tu nagle sygnalizator zaczyna grać najcudowniejszą melodię dla ucha każdego wędkarza. Misiek wybudzony z błogiego snu bez chwili zastanowienia chwyta za wędkę i zacina z pełną siłą i nagle słyszymy krzyk i pisk, a następnie różne niecenzuralne słowa pod naszym adresem.

Agnieszka (jak się później okazało tak dziołcha miała na imię) wlazła Miśkowi w żyłkę wywołując fałszywe branie, a on przy zacięciu 'lekko' przetarł jej skórę na łydce, oczywiście jak to z kobietami bywa słysząc krzyki zaraz pojawiła się jej przapsiółka z równie rozdziabioną paszczą. Jak przystało na dżentelmenów nie mogliśmy zostawić niewiasty w potrzebie, po wyplątaniu z żyłki, drobnej wymianie zdań i przeprosinach z obu stron, atmosfera zrobiła się trochę mniej gęsta i postanowiliśmy umówić się na dalsze przeprosiny na wieczór.

Z mojego wieczornego spotkania niewiele wyszło ot miła rozmowa itd., ale Misiek...;) no może w skrócie 4 lata temu wzięli ślub, mają córę Kinie i są szczęśliwi. Jedyny minus tego całego zdarzenia jest taki, że kiedyś mogliśmy jeździć na ryby kiedy tylko chcieliśmy, a obecnie 'KIEDY ŻONA POZWOLI;)'. Pozdrawiam i połamania kija. Miłosz.

 


2.9
Oceń
(18 głosów)

 

Kiedy żona pozwoli... - opinie i komentarze

kabankaban
0
"To kiedy żona pozwoli" zależy tylko i wyłącznie od naszego podejścia w rodzinnych relacjach. Mnie żona wygania z domu "na ryby" i wie,że to korzystnie wpływa na pożycie rodzinne (kilka lat pracy w tym temacie przynosi wymierne skutki). To dość obszerny i być może drażliwy temat,ale każdy,jakoś i kiedyś musi się z tym zmierzyć w ten czy inny sposób. Ja nie narzekam i pozdrowionka.
(2011-11-30 17:17)
Franek1987Franek1987
0

Dobre , a wić dość ze rybka życia to i na całe … Pozdrawiam

(2011-11-30 23:25)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-10 15:22)

skomentuj ten artykuł