MegaBAITS Combat FR650i Baitfeeder - zdjęcia, foto - 12 zdjęć
MegaBAITS Combat FR650i/640i Baitfeeder
Metody połowu wędziskami z drgającą szczytówką jako sygnalizatorem brań są obecnie bardzo popularne. Biorąc pod uwagę że są skuteczne, wymagające od wędkarza myślenia i brak póki co alternatywnej metody na ich miejsce w wielu warunkach i łowiskach zapewne jeszcze długo takie zostaną. Asortyment sprzętu im dedykowanego na rynku jest ogromny. Rozwija się nieustannie i można go zobaczyć nad wodami w wielu odsłonach. Na początku podział był prosty. Feeder na ciężko oraz lekki picker/quiver. Z czasem doszła zwana potocznie metodą, method feeder. Jednak te definicje nie wyczerpują tego co można zobaczyć w praktyce nad naszymi wodami. Inwencja i pomysłowość wędkarzy nie mają granic. Dlatego zawsze warto spojrzeć i podglądnąć jak łowią inni. Wielu z tych rozwiązań spotkanych w praktyce nad wodą nie znajdziemy w podręcznikach wędkarskich czy na wędkarskich portalach internetowych.
Wraz z rozwojem tych metod idzie rozwój sprzętu sygnowanego do połowu tymi metodami. Łowię głównie na rzekach. Z pisanych wyżej metod najbliższy jest mi więc ciężki i bardzo feeder. Te odmiany gruntówki z drgającą szczytówką są nad rzeką najbardziej uniwersalne i najmniej ograniczają wędkarza zarówno pod kątem wyboru miejscówek jak i gatunków ryb jakie chce aktualnie łowić.. Właśnie dlatego przyszło mi początkiem sezonu wybrać kołowrotki do nowych feederów. Wędziska to kije długość 3,6 m cw 100 g oraz drugi długość 3,9 m cw 130 g. Taki zestaw gruntówek różniących się parametrami technicznymi pozwala swobodnie obłowić większość wody w obrębie danej miejscówki na rzekach gdzie najczęściej łowię. Wędziska to podstawa i początek za nimi idzie cała masa osprzętu do nich. Więc następnym krokiem był wybór kołowrotków. Wybrałem kołowrotki MegaBAITS Combat z którymi pomimo że są już od jakiegoś czasu w ofercie rynkowej nie miałem wcześniej styczności w praktyce. Feeder krótszy i o mniejszym cw dostał do współpracy model Combat FR640i a dłuższy i mocniejszy model FR650i.
Podstawowe dane techniczne:
MegaBAITS Combat FR650i
masa 452 g
moc hamulca 7,5 kg
przełożenie 1:4,6
łożyska 5BB + 1RB
pojemność szpuli 0,40 mm/160 m
MegaBAITS Combat FR640i
masa 437 g
moc hamulca 7,5 kg
przełożenie 1:4,6
łożyska 5BB +1RB
pojemność szpuli 0,40 mm 120 m
Korpus i rotor wykonany jest z sztywnego kompozytu grafitowego. Przekładnia hipoidalna, wzmocniona o wydłużonym zazębieniu frezowana z trudno ścieralnych stopów metali. Szpula z lotniczego duralu. Rurkowy kabłąk z stali stopowej. Szeroka rolka kabłąka zabezpieczająca przed skręcaniem się żyłki. Podwójna korbka wykonana z sztywnego nie odkształcalnego kompozytu grafitowego.
Nad nurtem rzeki
Seria kołowrotków Combat FR składa się ogólnie z pięciu modeli. Od najmniejszego FR620i o masie 319 g do największego opisanego wyżej FR650i o masie 452 g. Przeznaczeniem tych kołowrotków są metody gruntowe. Moim zdaniem mniejsze z powodzeniem można stosować w metodach picker/quiver, większe sprawdzą się w Method Feeder, dwa największe modele to już ciężki feeder zarówno na wodach stojących jak i na rzekach.
Kołowrotki które używam pomimo tego że czas płynie ciągle pracują bez zarzutu. Bardzo ważnym elementem ich trwałości jest kompozyt grafitowy z jakiego wykonano jego poszczególne elementy. Zarówno korpus, rotor jak i korbka są mocne, trwałe, stabilne a przede wszystkim nieodkształcalne jak to ma miejsce w wielu tańszych kołowrotkach. Hamulec w kołowrotkach jest bardzo precyzyjny ma to bardzo pozytywny wpływ na komfort wędkowania. Wolny bieg działa bezawaryjnie, przyznam jednak że ni korzystałem z niego zbyt wiele razy dlatego że koncentruję się ostatnio na klasycznym feederze bez fajerwerków.
W moje potrzeby i preferencje trafiły gabaryty i masa kołowrotka. Combat FR to nie toporna, ciężka i duża katucha która psuje proporcjonalność i wyważenie zestawów z jakby nie patrzeć lekkimi i smukłymi feederami. Jednak patrząc w drugą stronę nie jest to też filigranowe i lekkie maleństwo które rozsypie się przy ciąganiu zestawów ważących niewiele mniej jak on sam. Walcząc przy tym nieustannie z nurtem rzeki, wiatrem, zaczepami a nawet ryba czasem się zdarza. Wiem że znaczna większość początkujących przykłada dużą wagę do masy kołowrotka. Ślepo wierząc przy tym że im lżejszy tym lepszy. Tak jednak nie jest. Kołowrotek gruntowy musi być wykonany z trwałych i mocnych materiałów. Kołowrotek gruntowy musi mieć rozmiary odpowiednie do długich wędzisk. Wymaga się też od niego odpowiedniej mocy. Spełnienie tych potrzeb sprawia że waży on odpowiednio dużo. Oczywiście jeśli dany wędkarz wybierze mały i lekki kołowroteczek ważący na 300-320 g tylko z jednego właściwego powodu "zbiera on pozytywne opinie w internecie" może się trochę zdziwić.
Liczy się kasa czyli finanse
Cena kołowrotków Combat w ostatnim czasie jest bardzo atrakcyjna. Jeszcze kilka miesięcy wstecz kosztowały 210-230 zł. Dziś można je kupić za 143-154 zł, takie ceny znalazłem dla dwóch opisywanych modeli czyli 640i oraz 650i. Zdaję sobie sprawę że temat pieniędzy jest dość drażliwy i nie wszyscy chcą go poruszać z różnych przyczyn. Więc znów wypadło na mnie ale nawet ja go tylko lekko dotknę. Czytam wiele pytań o dobre niedrogie kołowrotki feedera, Method Feeder czy pickera/quivera. Część wędkarzy ma mniej kasy, część jest w sytuacji gdy właśnie nie może wydać dużo w danej chwili a inni po prostu nie chcą inwestować sporych sum w sprzęt. Takie promocje czy spadki cen to właśnie okazja by kupić taniej coś dobrego. Oczywiście na rynku sprzętu wędkarskiego (i nie tylko) takie różnice cenowe w okresie kiedy dana rzecz jest na rynku to norma. Jednak by je wychwycić należy poświęcić sporo czasu . Nie każdy ma na tyle chęci, czasu i jest aż tak pochłonięty wędkarską pasją by czuwać i mieć szeroko i ciągle otwarte oczy na obserwację szerokiego rynku sprzętu wędkarskiego.
Jako że nie mam zamiaru przeciągać bez potrzeby tekstu napiszę krótko. Od siebie polecam kołowrotki Combat FR wszystkim którzy właśnie takiego kołowrotka potrzebują. Takiego czyli o właściwościach technicznych jakie opisałem, w zbliżonej cenie i przeznaczonym do wędkarstwa gruntowego.
Można pisać że na kołowrotkach jest nieprawidłowy nawój żyłki. Wiem że jest jej za mało w stosunku do rantu szpuli. Jednak nie chciało mi się przewijać jej tylko po to żeby to ładnie wyglądało. Na Amazonkę się nie wybieram, Bardzo długie rzuty gdzie walczy się o każdy metr są mi zbędne. Pomimo że jest jej wizualnie niedużo metraż jest tam naprawdę spory. Podczas holu nie ma obawy że jej braknie a podczas rzutów na dystansach do kilkudziesięciu metrów w niczym ta sytuacja nie przeszkadza. Tak, pomiędzy teorią a praktyką czasem zachodzą spore różnice. Dlatego ktoś kto trzyma się twardo spisanych kanonów i nie jest w stanie wnieść czegokolwiek od siebie jest tylko rzemieślnikiem a nie artystą w danym temacie. Żeby być tym artystą nie wolno się bać myślenia jak i samodzielnego podejmowania decyzji.
Autor tekstu: Krzysztof Kloc