oto i on - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
MOją przygodę wędkarską zacznę od tego iż wogóle nie
miałem wyruszać na ryby a tym bardziej na nockę ponieważ
żona nie chciała mnie puścić.
W piątek po pracy przyjechałem zjadłem obiadek
pozbierałem zapasy sprzęt i wyruszyłem. Na miejscu byłem
ok 18 rozłożyłem wędki . jedną zarzuciłem na białem
robaczki a drugą na trupka z myślą o sandaczu ponieważ
nigdy nie złapałem tej ryby. Chciałem również wytestować
mojego nowego feederka Daiwa Proteus Feeder 3.60 z
kołowrotkiem Daiwa Regal-X BR 4000 . Do pólnocy nic nie
brało wędki leżały jak zaklęte ok godziny pierwszej
miałem odjazd na trupka ale zakończyło sie chybieniem .
Następne kilka godzin było spokojne 2 leszczyki 35 i 38
cm . ok godziny czwartej zaczął padać deszcz cały
przemoczony i zmarznięty miałem tylko ochotę jechać do
domu i napić sie gorącej kawy z zestawu na trupka
zrobiłem zestaw na leszcza . ok godziny piątej coś
podbiło delikatnie bąbkę i tak ze 3 razy a potem cisza
przez następne 15 minut. Siedziałem znudzony i zaspany
na krzesełku a tu nagle ostre podbicie bąbki i gnie
szczytówkę , myślałem że to duży leszcz albo karp po
kilku minutach z głębin wychodzi piękny pyszczek
sandacza przez moment myślałem , że go nie wyciągnę na
przyponie 0.14 ale po chwili znalazł się w podbieraku
walczył przepięknie miał 75 cm i 4.5 kg był to mój
pierwszy a zarazem największy sandacz w życiu a przy
okazji przetestowałem swój nowy sprzęt, który spisał się
na medal piękna praca kiija jak i precyzyjna kołowrotka.
Potem złapałem jeszcze kilka ładnych leszczy i płoci był
to mój najlepszy wypad w życiu choć mokry.
Autor tekstu: Rafał Rojan
okiem_sandacza | |
---|---|
Brawo Mistrzu;) (2013-08-26 01:05) | |
pawel75 | |
Pierwszy i od razu taki śliczny. No nic tylko pogratulować ! (2013-09-02 19:48) | |