Nocne wędkowanie

/ 6 zdjęć


Jest godzina 15.00 pakuje wędki mam iść na ryby nagle odzywa się telefon dzwoni Piotrek (swawolny) odbieram i od razu dostaję pytanie czy jedziemy dziś na ryby na noc chwila zastanowienia pytam rodziców dostałem zgodę jedziemy. Na łowisko dotarliśmy o godz 18 rozłożyliśmy się aby mieć wszystko pod ręką zanęty rozrobione zaczynamy łowienie. Jest 21 od 19 nie ma żadnych brań zaczyna się zmieniać temperatura jest coraz chłodniej, nagle jest 1 branie i Piotrek wyciąga małego leszcza około 25-30 cm wypuszcza go zmienia robaka i łowienie zaczyna się od nowa. Godzina 21.24 matka natura daje nam możliwość obejrzenia zaćmienia księżyca które towarzyszyło nam do godziny 1 rano i własnie w tedy zaczęły się brania leszcze i karasie zaczęliśmy łowić jednego za drugim jak nie na grunt to na spławik. Tak było do godziny 1.40-1.50 gdy zaczął kropić leciutki deszczyk i wtedy zaczęliśmy się pakować po czym wróciliśmy do domu.Pozdrawiam i życzę każdemu aby w nocy na rybach miał zawsze piękną pogodę i aby brania dopisały oraz aby matka natura obdarzyła was tak pięknym widokiem jakim jest zaćmienie księżyca.

Następna noc 1 lipca.Od samego rana ładna pogoda słonce świeci lekki wiaterek wszystko zapowiada się dobrze sprawdzam pogodę a ty niespodzianka wieczorem ma padać,no ale nic długo wyczekiwany wyjazd bierzemy płaszcze przeciwdeszczowe i jedziemy.Na łowisko dotarliśmy o godzinie 16 zaczyna się lekko chmurzyć chyba prognoza się sprawdzi ale jesteśmy dobrej myśli zarzucamy gruntówki i czekamy. Godzina 19.40 zaczyna padać wędki nawet nie drgną schowaliśmy się do samochodu naglę słyszę ze mój sygnalizator zaczął piszczeć podbiegam do wędki zacinam po krótkim holu w deszczu na brzegu ląduje plotka około 20 cm zmieniam robaka, zanętę i zestaw znów ląduje w wodzie.O godzinie 21 przestało padać lecz brań nadal nie było trochę nas to zdziwiło przecież wszystko jest ok robaczki świeże zanęta ładnie pachnie może za daleko rzucam? hymm przerzuciłem zestawy bliżej brzegu i to był strzał w 10 miałem branie za braniem lecz to wszystko to były małe ryby do 30 cm które od razu lądowały w wodzie.Takie brania były do godziny 3 w nocy po czym brania były sporadyczne w których mój kolega złapał lina 30 cm po czym wszystko się skończyło, napaliliśmy sobie ognisko upiekli kiełbaskę i po wspominaliśmy stare czasy kiedy jeszcze na rzece Świślinie nie było zapory i nie było zbiornika wióry jakie wtedy były ryby i dobre miejscówki moglibyśmy tak siedzieć do rana lecz czas nas gonił kolega musiał jechać do pracy a ja miałem wakacje więc mogłem się wyspać o godzinie 5 rano spakowaliśmy się i wróciliśmy do domu. Czekamy na zmianę pogody i szykujemy się a kolejną nocną wyprawę.Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie wpisu oraz zachęcam do wybrania się na nocne wędkowanie.

Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl

 


4.2
Oceń
(17 głosów)

 

Nocne wędkowanie - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł