
Podczas mojego wypoczynku na mazurach miałem przyjemność podpatrzeć i wypróbować jedną z tamtejszych metod połowu okonia. Mam na myśli "boczny trok". Do tej pory nie miałem przyjemności "podglądnąć" żadnego z wędkarzy w mojej miejscowości a tym bardziej przyjemności wypróbowania tej wspaniałej i niezawodnej(jak uważam) okoniowej metody.
Otóż pewnego dnia przebudziłem się o 3 rano i jako że nie mogłem już zasnąć postanowiłem wybrać się z wędką na pomost aby "obrzucać" przybrzeżne zarośla w poszukiwaniu drapieżnika. Co się okazało wszystkie pobliskie pomosty były zajęte przez "boczniaków"; postanowiłem więc podpatrzeć każdego z osobna i wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. Po dwóch godzinach(może trochę więcej) biegania od pomostu do pomostu postanowiłem sam spróbować tej jakże skutecznej metody. I tu pojawia się pierwszy problem....skąd wziąć cały osprzęt potrzebny do uzbrojenia wędziska w "boczny trok". Z lekkim wstydem podszedłem do jednego z łowiących wędkarzy i poprosiłem go o potrójny krętlik w zasadzie którego tylko mi brakowało...odziwo okazał się tak uprzejmy że dał mi kilka krętlików i kilka metrów żyłki przyponowej 0,16 zawiniętej na szpuli do uzbrojenia zestawu. Ciężarek zrobiłem z główki Jigowej której wcześniej odciąłem hak. Tak ubogo wyposażony przeniosłem się na najbliższy wolny pomost i idąc wiernie za dobrymi radami i podpatrzonymi sposobami zacząłem obrzucać przybrzeżne sitowia, kaczeńce i trzcinę...Efekt był bardzo dobry jak na pierwszy raz - w "paprocha" uderzyło coś sporego, nastąpił powolny hol ryby(niestety nieudany) rybka dała doholować się do pomostu wywróciła kilka piruetów i nakrywając się ogonem zerwała się i popłynęła w toń.Myślę ze to wina tępego haka. Oceniam Okoń 60-70dg. Ze łżą w oku jeszcze przez 1,5 godziny rzucałem w to miejsce jako że okoń to ryba stadna ale niestety bez rezultatu. Postanowiłem pojechać do sklepu wędkarskiego aby być przygotowanym na następny dzień po to by uniknąć takich niespodzianek jak np. tępy hak. Obudziłem przyjaciela kierowcę i pojechaliśmy. Zostawiłem tam chyba ze 100PLN ale tym razem uzbrojony w plecionkę, całą gamę paprochów i ciężarków czekałem do świtu następnego dnia. Po słabo przespanej nocy z lekkim kacem:) wygrzebałem się z namiotu aby znów ćwiczyć okoniowe sztuki: i tym razem z wymiernym skutkiem: na haku zawisło kilka garbatych maluchów jak i kilka niewielkich wzdręg trafił się tez jeden większy Okoń 23cm. Połów ogólnie rzecz ujmując zaliczam do udanych.
Autor tekstu: Michał Andrzejewski
![]() | krzycag1978 |
---|---|
masz 5 gwiaz... bo ja też się nastawiam w 2009 na boczny trok za dużo osób pisze o nim stwierdziłem że jest wart wypróbowania...pozdr.... (2009-01-24 18:06) | |