Wiosną zabieramy tylko niezbędny sprzęt. Pakowanie w nocy, po niewielkim namyśle. - zdjęcia, foto - 8 zdjęć
Zachęcam wszystkich wędkarzy do rozpoczynania sezonu jak najwcześniej. Ja uganiam się za karpiami gdy tylko zejdzie lód, a na dworze da się przesiedzieć choć kilka godzin. Niecały tydzień temu padał jeszcze śnieg, a dziś przygrzało piękne wiosenne słońce. Wczoraj, nie namyślając się długo postanowiłem, że rankiem pojadę na ryby, żeby zobaczyć co w wodzie piszczy. Miejsce miałem zanęcone dwukrotnie – 29.03 i 30.03, potem dzień przerwy i łowienie.
Nęciłem samymi ziarnami kukurydzy, lekko podgotowanej i zostawionej na noc w wodzie. Zawsze nęcę co najmniej dwa dni i między ostatnim nęceniem, a łowieniem robię dzień przerwy. Zanętę zwykle rozrzucam na pewnym obszarze, nie wsypujemy w jedno miejsce na kupę. Tym razem odniosłem połowiczny sukces. Ryby brały jak w amoku, lecz nie tej wielkości co chciałem. Mimo wszystko opiszę jak było, ponieważ uważam, że warto dzielić się każdymi wypadami niezależnie od wyniku.
Sprzęt jaki stosuję nie należy do górnej półki, ale mi wystarcza. Są to wędki Konger Carbmaxx Team Carp 3,60- 2,75 Ibs oraz York Safari Carp 3,60- 2,5 Ibs z kołowrotkami odpowiednio Konger Team Carp i Spro Hardliner, oczywiście oba z wolnym biegiem. Wybrałem lżejsze wędziska 2,5-2,75 Ibs ponieważ cięższe są dla mnie absolutnie zbędne gdyż nie muszę i nie lubię wyrzucać na ogromne odległości zestawów, nie łowię w rzekach więc nie są ciężkie, no i lepiej amortyzują hol ryb. Żyłki zamierzam wymienić przed wakacjami, na które zaplanowałem kilka kilkudniowych zasiadek. Na razie stosuję 0,28. Co do haczyków to nie preferuję specjalnie żadnej firmy więc nie będę się na tym skupiał. Przypony zwykle wiążę z plecionki. Wybieram zwykle te najbardziej miękkie.
Na nieznanym łowisku pamiętajmy, żeby wysondować dno, poznać jego strukturę i głębokość. Ważny jest też rodzaj podłoża. Głębokość najlepiej poznać wędką z markerem. Robimy to w ten sposób, że na koniec żyłki przywiązujemy duży spławik bądź marker, a na żyłkę zakładamy przelotowo ciężarek. Po zarzuceniu w wybrane miejsce odmierzamy ile żyłki zabrał nam spławik nim dotarł do powierzchni. Przedstawię to na schematycznym rysunku. Wędkę z markerem zawsze możemy mieć zarzuconą jako trzecią i żadna kontrola nie ma najmniejszego prawa się do tego doczepić.
W pierwszy dzień kwietnia byłem pozytywnie zaskoczony. Nie dawałem wielkich szans na aktywność karpi. Jednak na zanęconym wcześniej łowisku zauważyłem pojedyncze bomblowanie z dna. Pozytywnie się zaskoczyłem. Woda na oko była bardzo zimna, nie myślałem, że karpie będą intensywnie żerować. Łowiłem w płytkiej, rozległej zatoczce. Położyłem zanętę kilka metrów od przeciwnego brzegu z którego łowiłem. Zestawy zarzucałem więc pod dobrze zanęcony drugi brzeg niewielkiej zatoczki. Zarzuciłem dwa typowe zestawy karpiowe, jeden z typowym ciężarkiem 40g, a drugi na tzw. Metodę. Nie było żadnych różnic w braniach. Po pół godziny zrezygnowałem z jednej wędki.
Przez 50 minut złowiłem 6 karpi, niestety nie tej wielkości, jaka mnie interesowała. Były to rybki o wadze od 1 do około 3 kg. Z każdym braniem zwiększałem ilość kukurydzy podawanej na włosie. Kukurydza, nie kulki ponieważ nigdy nie udało mi się tam złowić karpia na cokolwiek innego niż kuku, poza tym nie chciałem eksperymentować tylko złowić coś. Skończyłem na łowieniu na 7 ziaren. Brania stały się rzadsze i brały sztuki po około 3 kg. Największy miał 4,9 kg tego dnia. Byłem na łowisku właśnie w sobotę, niecały tydzień przed tym łowieniem i nie miałem nawet brania.
We wtorek, (przedwczoraj) dwóch znajomych wróciło z niczym. Widać, że opłaca się nęcić. Złowiłem 11 ryb od 8,30 do 12. Te najmniejsze sztuki były z tegorocznego zarybienia, co dowiedziałem się od właściciela łowiska, największe w tym stawie mają po 8- do 10 kg. Jest to łowisko na którym pokochałem łowienie karpi przed trzema laty, na pierwszym wyjeździe złapałem karasia, na drugim dwa karpie, na trzecim jedenaście, podobnie jak dziś. Generalnie najlepiej biorą tam ryby późną jesienią i wiosną. Wtedy łatwo je znaleźć na rozległych płyciznach. A właściciel nie ma nic przeciwko nęceniu wcześniej. Pozdrawiam wszystkich i połamania kija już wczesną wiosną! Szkoda, że w Prima Aprilis te większe mnie oszukały. :)
Misiaczek ( Arek)
Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl
Autor tekstu: Arkadiusz Wideński
Zdzichu | |
---|---|
To się troszkę obłowiłeś, nie sadziłem, że tak szybko karpie żerują, bo to rybka ciepłolubna.Lata wstecz też robiłem podchody na karpia, jeszcze nie było łowisk komercyjnych i nie łatwo było go złowić, z czasem przeszedłem na spinningowanie.Największym okazem jakiego zdążyłem zaliczyć to sazan ok.5kg. Pozdro ... (2009-04-02 20:57) | |
Misiaczek | |
Karpie biorą także pełną zimą, jednak złowienie go wtedy to loteria, bo trzeba podać przynętę pod pysk. Przy pierwszych promykach słońca śmiało można ruszyć na karpia na płyciznach. Nie ma żadnej magicznej granicy 8, czy 10 stopni. Karp może wziąć zawsze. Tylko w zimnej wodzie żeruje bardzo słabo ale jednak. Wielu karpiarzy łowi cały rok z przerwą jedynie na lód. :) (2009-04-02 22:36) | |
pipiszta | |
Brawo brawo!!! Oby tak dalej...Ja tez juz dwa złowiłem tyle ze po25cm. :) Pozdrawiam 5 (2009-04-03 09:25) | |
jarluk | |
Gratuluję połowu i życzę udanego całego sezonu. Znam przypadki, że karp został złapanu spod lodu. Pozdrawiam i masz 5 (2009-04-03 10:14) | |
Misiaczek | |
Jutro albo w niedzielę wybieram się ponownie na łowisko, ale z kulkami i twardą kukurydzą. Zasadzę się na większe. Ważne żeby znaleźć selektywną przynętę bo wiem, że choć niedużo, pływają tam większe misiaczki. (2009-04-03 17:23) | |
spines21 | |
ruszam w niedziele,przedwczoraj i dzisiaj wrzuciłem po pare kulek i pelet,też po 3-4 sztuki.zabieram kongera vege.zobaczymy czy uda się coś zaciąć. (2009-04-03 22:06) | |
bossi11 | |
Super artkuł i opis sądowania dzięki i 5 (2009-04-04 14:10) | |
Misiaczek | |
Witam, byłem dziś znów nad tą wodą i tym razem na jedną wędkę założyłem kilka twardych przewierconych ziaren kukurydzy, a na drugą kulkę, którą zrobiłem dzień wcześniej z własnego przepisu "na oko". Zaskoczyła mnie skuteczność kulek na tym łowisku, ponieważ właściciel stwierdził, że nie widział żeby ktoś kiedyś próbował na to łapać. Miałem 4 brania na kulki, 3 zacięte i wyjęte, i 5 na kukurydzę, 3 zacięte i wyjęte. Niestety karpie do 2 kg tylko. Przerzucam się na inne łowisko teraz. Pozdrawiam:) Arek. (2009-04-05 20:57) | |
omen93 | |
Witam,mam pytanko. Co masz na myśli mówiąć,iż zastosowałeś typowo karpiowy zestaw?Masz tu na myśli zestaw samozacinający?Na klipsie?Czy może przelotowy?Pozdro. (2009-04-06 21:57) | |
Misiaczek | |
Na początku stosowałem zestaw samozacinający. Brania były jednak bardzo delikatne (wyjątkowo jak w przypadku karpia). Potem zmieniłem troszkę zestaw i żyłka swobodnie przez niego przechodziła. Wyglądało to tak, że miałem kilka puknięć na sygnalizatorze i odjazd. Przy samozacinającym miałem kilka puknięć i puste zacięcie, albo kilka puknięć i ryba zostawiała przynętę. (2009-04-07 15:27) | |
u?ytkownik31907 | |
super gratuluje. świetne spostrzeżenia 5 (2010-05-14 11:07) | |