Przynęty WAKE czyli recepta na znudzone ryby cz1 - Prezentacja.

/ 23 komentarzy / 12 zdjęć



 
Przebłyszczenie to spinningowy demon, którego działaniem wielu łowców drapieżników próbuje wytłumaczyć swoje niepowodzenia. No bo jak to tak… sprzęt za grube pieniądze, nowoczesna echosonda, łódź za dwie średnie krajowe i nic? Dlatego też gdy nasze wędkarskie porażki zdarzają się coraz częściej szukamy łatwych odpowiedzi a jedną z często powtarzanych nad wodą wymówek jest – przebłyszczenie. Nie gryzą bo przecież znają już te gumy, błystki czy woblery. Moje zdanie na temat tego zjawiska to temat na zupełnie inną historię. Natomiast dziś chciałem opowiedzieć Wam o przynętach, które pojawiły się na polskim rynku dopiero przed chwilą i z pewnością mogą być niezłą alternatywą na naszych mocno przełowionych i przetrzebionych wodach. Nawet jeśli nie wierzę w przebłyszczenie to wiem z doświadczenia, że dobre efekty przynosi wyłamanie się ze schematu i jeśli na wodzie, którą wszyscy katują kopytami sięgnę po wahadło to może to okazać się kluczem do sukcesu. A co jeśli pokażę rybom przynętę, której z pewnością jeszcze nie widziały? No cóż odpowiedź na to pytanie przedstawię Wam właśnie w tej recenzji nowych na naszym rynku przynęt fińskiej firmy Wake. Jako, że miałem okazję testować dość szerokie spektrum przynęt firmy Wake recenzję podzieliłem na dwie części, dziś zapraszam Was na wprowadzenie w świat nietuzinkowych przynęt Wake. O pracy i praktycznym wykorzystaniu przynęt Wake oraz o rybach, którym smakowały, napiszę szerzej w kolejnych częściach tekstu.
 
JigWobbler.
Wake to fińska marka odpowiedzialna za produkcję nietuzinkowych i koncepcyjnych przynęt spinningowych. Jigwobbler natomiast jest sztandarowym produktem Wake, jednocześnie wabikiem, który daje nam unikalne możliwości. Cały sekret tej przynęty zawiera się w jej nazwie. Jest to nic innego jak wobler, który umożliwia jigowanie. Koncepcja tej przynęty została oparta o połączenie wykonanej z metalu główki i korpusu woblera ze sterem. Efektem jest przede wszystkim wyjątkowa praca a po drugie niecodzienne jak na taki wabik możliwości prezentacji. Jigwobbler występuje w czterech wersjach, Slow Sinking, Fast Sinking, Salt Water i Soft, w wielkościach od 5 do aż 15cm i wadze od 8 do 93gr. To co zwraca uwagę już po wyjęciu przynęty z opakowania to duża staranność wykonania i bardzo ostre kotwice. Wabiki wyprodukowane zostały z dbałością o detale i pomalowane trwałą, wysokiej jakości farbą, która nie ściera się nawet po kontakcie z zębami szczupaka. Dodatkowo warto wspomnieć o bardzo szerokiej palecie kolorów dzięki, której łatwo dopasujemy przynętę do naszych potrzeb. Wspominając tylko jednym zdaniem o wartościach użytkowych napiszę, że jest to wabik, który możemy prezentować jak klasyczny wobler (prowadzenie jednostajne) lub łowić w opadzie niczym gumą, metalowa główka uderza o dno jako pierwsza a woblerowy korpus pozostaje nieco uniesiony dzięki czemu jigować możemy nawet na kamienistym dnie bez obaw, że kotwica ugrzęźnie w zaczepach. W tej chwili przynęty te dostępne są min. w sklepach Centrum Wędkarstwa a koszt to około 40zł co moim zdaniem nie jest ceną wygórowaną (o tym jak łowi się Jigwobblerem i jakie ryby kusi przeczytacie w drugiej części tekstu). P.S. Zwracajcie uwagę na ceny gdyż zdarza się, że sklep internetowy potrafi znacząco zawyżyć cenę.
 
Soft Spoon.
Kolejna przynęta Wake i znów bardzo pomysłowa konstrukcja, która powinna trafić do gustu zarówno miłośnikom klasycznego spinningu jak i jerkowania. Wabik ten występuje w dwóch wielkościach  10cm (16gr) i 15cm (55gr) oraz w szerokiej gamie kolorów. Przynęta ta w istocie jest niczym innym jak bardzo specyficzną miękką wahadłówką. W opakowaniu dostajemy metalowy, wyprofilowany wkład oraz dwie silikonowe skórki imitujące kształtem rybę. Po uzbrojeniu czyli założeniu skórki na wkład otrzymujemy coś pomiędzy wahadłówką, jerkiem a gumą. Przynęta uzbrojona jest w jedną, bardzo ostrą kotwicę. To do czego mogę się przyczepić to fakt, że w pudełku otrzymujemy dwie skórki i jeden wkład czyli w chwili gdy zerwiemy jedną przynętę zostajemy ze skórką, której nie możemy użyć… no, ale to drobny mankament, który rozwiążemy kupując od razu kilka sztuk wtedy mamy zapas i skórek i wkładów. Soft Spoon to przynęta typowo szczupakowa, której praca zamyka się w niebanalnym połączeniu wahadła z jerkiem. A tak naprawdę możemy nadać jej zupełnie dowolny rodzaj pracy, może odjeżdżać, opadać, czy balansować niczym stara, poczciwa Alga. Guma z której wykonany jest wabik jest bardzo trwała i nawet podziurawiona przez szczupaka nadal pracuje. Jako, że była to druga przynęta Wake, z którą miałem kontakt to jakość wykonania nie była dla mnie zaskoczeniem. Cena kompletu (dwie skórki + wkład) to około 40zł, za tak naprawdę dwie dobre przynęty nie to dużo.
 
Flee.
Trzecia przynęta Wake i znów rzecz wyjątkowa. Flee to guma, stworzona z wyraźnie zaznaczonego korpusu i długiego, miękkiego, twister’owego ogona. Przynęta uzbrojona jest w jedną, tak jak w przypadku innych przynęt Wake, bardzo ostrą kotwicę, występuje w trzech wielkościach od 7,5cm do 15cm i wadze od 4 do 29gr. To co odróżnia Flee od innych gum to korpus. Podłużny kształt w przekroju przypomina spłaszczony banan, po bokach którego, niemal jak linia boczna zostały wklejone mini skrzydełka. Dodatkowo korpus wyposażony został w możliwość zbrojenia zarówno z dołu wabika jak i z góry. Efekt tak ciekawego projektu korpusu jest naprawdę znakomity. Flee to guma doskonale pracująca w opadzie. Wabik po poderwaniu opada swobodnie, odjeżdżając na boki i a w wodzie faluje długi ogon. Opad jest naprawdę bardzo wolny. Flee można poprowadzić na wodzie gdzie nad zielskiem jest pół metra toni. Na takiej przestrzeni najcięższy prawie 30gramowy wabik jest w stanie zaprezentować się naprawdę majestatycznie co to oznacza dla łowców szczupaków tłumaczyć nie muszę. Przynęta została wykonana z miękkiej lecz naprawdę trwałej gumy choć oczywiście trzeba się liczyć z tym, że złośliwy zębaty może nas pozbawić ogonka, ale to jest jakby wliczone w ryzyko łowienia na gumy. Koszt Flee za pudełko: 2szt - 15cm, 3szt - 10cm, 4szt - 7,5cm to również około 40zł. 
 
Verti Gear.
To przynęty silikonowe dedykowane łowieniu w pionie, które w naszym kraju jest zakazane, ale przynęty te to również ciekawe gumy do klasycznego jigowania. Pela Gear oraz Bottom Gear to przynęty całkiem słusznych rozmiarów bo 6-cio calowe. Bottom przypomina kształtem minoga a Pela to nic innego jak bardzo dziś popularna jaskółka. Obie gumy wykonane są z bardzo miękkiego tworzywa świetnie pracującego tworzywa, ale jednocześnie jest to materiał trwały, który mimo kontaktu z ostrymi zębami nadal zachowuje formę.
 
 
To byłoby na tyle jeśli chodzi o prezentację przynęt Wake w drugiej, a być może i trzeciej części przekażę Wam moje wnioski z praktycznego wykorzystania tych wabików, ale już teraz mogę powiedzieć, że naprawdę warto jest mieć dla nich miejsce w swoim pudełku.
 

 


3.7
Oceń
(21 głosów)

 

Ocena sprzętu (ocen: 1)

Ocena użytkowników:

Jakość:
(5)
Cena:
(4)
Użytkowanie:
(5)

Średnia ocena:

4.7



Przynęty WAKE czyli recepta na znudzone ryby cz1 - Prezentacja. - opinie i komentarze

SithSith
0
Bardzo dobry, treściwy opis. Wiesław, ode mnie *****, choć nie mam szczególnego "nabożeństwa" do wszelkiego rodzaju gum, są w moim arsenale na ostatnim miejscu, za wyjątkiem UL-a. Może dla tego, że w tej chwili są na topie, a ja zawsze byłem indywidualistą-oportunistą ;-) Na marginesie, ciekawe w jakich cenach będą na rynku, bo ostatnio niektóre gumy doganiają w tym zakresie woblery. Czekamy na drugą część. (2016-08-15 11:11)
SithSith
0
Jeszcze pytanko, czy w tych woblerkach dwuczęściowych można odłączyć główkę, bo pokrój korpusu sugeruje, że można by po odłączeniu główki wykorzystać je jako poppery? (2016-08-15 11:16)
w6i6e6w6i6e6
0
Ceny są podane w tekście i tyle te przynęty kosztują. Wyjątkiem jest sklep Fishing-Mart, który sprzedaje je dużo drożej, dlatego też podałem przykład sklepu, w którym można je kupić w normalnej cenie. Cały myk jest w tym, że nie są to normalne gumy, Soft Spoon to bardziej wahadło-jerk, flee pracuje bardzo nieszablonowo. Jig-wobbler nie jest rozłączany. O pracy, szczegółach, prowadzeniu będzie w drugiej a może i trzeciej części bo nie wiem czy w jednej się zmieszczę. (2016-08-15 12:34)
kabankaban
0
Ja jak Aleksander za silikonem specjalnie nie przepadam choć ostatnie doświadczenia zmieniły zdecydowanie moje podejście co do wyboru wabików. Przedstawione w wpisie gumy wyglądają naprawdę ciekawie, ale to nie dla mnie łowcy niedużych ryb w niewielkich rzekach z delikatnym sprzętem. Miłośnicy grubej wody i sporych zębatych powinni się takową propozycją zainteresować. Pozdrawiam. (2016-08-15 13:27)
w6i6e6w6i6e6
-1
Najmniejsze Jig Wobblery i Flee to przynęty wręcz skrojone na małą wodę a do tego naprawdę inne niż to co znamy. (2016-08-15 13:46)
kabankaban
0
Dla mnie mała woda to główki max 3 gramy przy długości do 5 cm. Nie powiem jadąc nad San bądź dolną Wisłokę pomyślę o nowościach. (2016-08-15 20:04)
grisza-78grisza-78
0
Ciekawe przynęty. Na pewno któreś z nich w niedalekiej przyszłości kupię. Pozdrawiam. (2016-08-15 20:12)
Artur z KetrzynaArtur z Ketrzyna
0
Zaciekawił mnie ten JigWobbler. Tak wiec czekam na kolejna część. Ps jakieś foto/filmik z jego pracy będzie? (2016-08-15 21:25)
jacfarjacfar
-2
przez lata łowienia i zjadania ryb przerobiłem już przeróżne dziwolągi mniej lub bardziej łowne, najciekawszą i najskuteczniejszą pozycją były japońskie javallony, używałem z powodzeniem gumowoblerów, lipscullów zanim jeszcze storm wprowadził czachy do oferty, o dziesiątkach innych nie wspomnę głownie przez litość dla "dizajnerów" i producentów min. skrzydełek koników przywieszek dozbrojek dorożek i innego tałatajstwa, w końcu wróciłem do punktu wyjścia - woblery-postawiłem na salmo i nieśmiertelne rattlin rap i husky rapali ; blachy- makrela gnom alga kalewa, gumiaki i wynalazki poszły do kąta, ogrom wzorów kolorów form nie pozwalał skupić się na najwazniejszym aspekcie wędkowania- polowaniu i umiejętnosci znalezienia potencjalnego stanowiska ryby i sprowokowania do ataku, winne niepowodzenia zawsze były żle dobrane kolory wykrój ogonka w gumce czy zła praca w nurcie, za dużo czasu traciłem na szukanie gumowego panaceum na szczupaka czy okonia, od 3 sezonów jestem konserwą i mówię grzeczne acz stanowcze nie dla wynalazków, niemniej gdyby nie eksperymenty w dalszym ciągu łowilibyśmy ryby ościeniami (2016-08-15 22:30)
nizgornizgor
+1
Ocena sprzętu:
Jakość:Cena:Użytkowanie:
JigWobbler pojawił się w Polsce już kilka lat temu. Nie był zbytnio popularny bo był tylko dostępny w jednym sklepie , który nie kwapił się promować tej innowacyjnej przynęty. Jest bardzo uniwersalna, bo przez kilka lat złowiłem na niego okonie, szczupaki i sandacze. (2016-08-16 08:37)
w6i6e6w6i6e6
0
@jacfar - w większości się z Tobą zgodzam co napisałem też we wstępie, dla wielu osób dziś ważniejszy jest sprzęt i posiadania tysiąca przynęt niż znajomość zwyczajów ryb, biologii, wody... no ale w mojej ocenie parę nowości w pudełku nigdy nie zaszkodzi bo często jest to właśnie to "coś". @artur - filmy z pracy przynęt możesz obejrzeć na kanale YT Wake. (2016-08-16 09:52)
w6i6e6w6i6e6
0
@nizgor - jak najbardziej masz rację a co do wszechstroności również się z Tobą zgadzam. Po prostu wabikiem tym można łowić na bardzo różne sposoby i to sprawia, że reagują na niego różne gatunki. (2016-08-16 12:27)
jacfarjacfar
0
@w6i6e6 idąc Twoim tropem dawno temu kupiłem kilkanaście javallonów różnych wielkości, trochę z ciekawości, może z prózności i akurat tego nie załowałem, zbroiłem i w tubki i główki, łowne jak cholera, ale bez dozbrojki przy szybszym ściąganiu można było obstawiać ze 100% pewnoscią stratę ogona :D nie wykluczam skuteczności jiggowoblerów, po prostu obaj wiemy ze nie ma superprzynęty, przeważnie ryby nie zerują :D więc trzeba szukać (2016-08-16 13:00)
SlawekNiktSlawekNikt
0
W moich stronach czyli w okolicach Radzynia Podlaskiego + - 50 km. nie obserwuję i moim zdaniem nie ma aktualnie efektu przebłyszczenia, ponieważ w ostatnich latach zdecydowana większość wędkarzy łowi właśnie na wszelkiego rodzaju wynalazki i z gumy i wieloczłonowe, zwłaszcza na wszelkiego rodzaju gumy, dlatego ja pozostaję przy sprawdzonych obrotówkach, wahadłóweczkach albo woblerkach. Nie wykluczone, że w przypadku bezrybia wybiorę z pudełka coś nieszablonowego. (2016-08-16 13:35)
w6i6e6w6i6e6
0
A no właśnie, Sławek ja ostatnio najlepsze wyniki w ogóle miewam na wahadła. I to na wodach gdzie spinningistów jest pełno i łowią non stop, ale wszyscy katują gumy :-) a jigwobbler, cóż zaskoczył mnie naprawdę pozytywnie. (2016-08-16 14:48)
TheBillTheBill
0
Koledze Sithowi zarzucałeś że ryby na jego blogu nie można zobaczyc a sam nie lepszy jesteś. (2016-08-19 22:06)
w6i6e6w6i6e6
+1
Jeśli krytykujesz zadaj sobie trud by przeczytać. Świetny nick dobrałeś, idealny wręcz. (2016-08-19 22:49)
LeoAmatorLeoAmator
0
Panowie skupmy się przede wszystkim na tym gdzie ryby występują bo jeżeli ich nie ma to i złota rybka nic nie wskóra.Poznanie swojej wody zwiększa ogromie szansę na wyciąganie ryb z wody.Na swoim podwórku zauważyłem iż najlepsze efekty daje ripper z czerwonym akcentem (zwykły biało czarny z czerwonym) no i obrotówka.Całą resztą ,a mam tego parę kilo,próbuję ale bez większych efektów.Panaceum na wszystko miała być czeburaszka i co i wielkie G... Prawdą znaną nie od dzisiaj jest to ,że reklama potrafi czynić cuda a My Wędkarze jesteśmy na nią niewątpliwie podatni. Skupmy się bardziej na technice i miejscach przebywania drapieżników. Sam artykuł OK jako ciekawostka, pewnie spora część z Nas poszuka tych przynęt w sklepach albo w necie i suma summarum wypróbuje.Z mniejszym lub większym skutkiem (2016-08-21 21:31)
Iras1975Iras1975
0
Skąd takie starocie wytrzasnąłeś? ;) U mnie Jig Wobbler leży w pudełku już kilka lat, mieli to kiedyś w Fishing Mart. (2016-08-21 22:39)
w6i6e6w6i6e6
0
@iras - FM ma je cały czas. Od niedawna marka ma polskiego dystrybutora i w związku z tym ceny, które są w FM są dziś dużo wyższe od rynkowych. @leo - masz dużo racji i praktycznie się w Tobą zgadzam. Przynęta to tylko narzędzie w rękach wędkarza i jeśli ktoś nie umie się nią posłużyć to i platynowa blacha nic nie pomoże. Jednak warto jest też od czasu do czasu przetestować kilka wynalazków w ten sposób często udaje się odkryć wabik, który trafia na listę przynęt wykorzystywanych nonstop. (2016-08-22 10:15)
borsuk1117borsuk1117
0
mlommll (2016-09-22 01:56)
borsuk1117borsuk1117
0
mlommll (2016-09-22 01:56)
borsuk1117borsuk1117
0
ć,, (2016-09-22 01:57)

skomentuj ten artykuł