Dragon Express Specialist 30-test wędek. - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
Nie będzie to opis jakie to piękne i olbrzymie rybki łowiłem za pomocą tej wędki. Będzie za to kilka zdjęć wędek dobrze części z Was znanych, ale przez wielu niedocenianych i tych szczególnie zapraszam do poczytania i sprawdzenia oraz w miarę obiektywne wrażenia z trzech lat łowienia i różnych przypadków z tym związanych za pomocą wędek dragon express specialist o długości 390 cm. i c.w. 5 – 30 g.
Na początek, dlaczego te ? Czyli o zakupie słów kilka.
Po wielu godzinach w sieci i kilku godzinach w sklepach zdecydowałem się na wędziska trzy składowe, które już lubiłem bo takich używałem, w miarę lekkie i z relatywnie dużymi przelotkami oraz w miarę sztywne, przynajmniej na sucho bo inaczej się tego w sklepie za bardzo sprawdzić nie da … Wybór padł na wędki od dragona model express specialist o długości 3,90 cm. i wyrzucie 5 – 30 gram, które co ciekawe trochę przypadkiem zakupiłem niemalże w środku zimy bez możliwości sprawdzenia. Konkretnie w styczniu na najdroższym serwisie aukcyjnym w Polsce za kwotę około 350 zł. razem z przesyłką za dwie sztuki co kilka lat temu było wręcz zakupem okazyjnym bo w sklepach kosztowały sporo więcej. Przed zakupem rzecz jasna próbowałem się o wędkach czegoś dowiedzieć, dlatego też jak już wspomniałem machałem nimi także w sklepie. Dane techniczne coś tam mi mówiły, ale przyznaję, że za bardzo to w nie nie wierzyłem oprócz wagi co w miarę łatwo sprawdzić, a i wcześniej nie miałem takiego czyli z trochę wyższej półki sprzętu. Po za tym jak wiadomo wszystkim „każda pliszka swój ogonek chwali” ;-) Zatem wędki miały być zbudowane z podstawowego materiału konstrukcyjnego czyli grafitu wysokomodułowego IM6 – 36 mln PSI, do tego grafit 30 mln PSI w w warstwie nośno-wytrzymałościowej oraz grafit 24 mln PSI, jako główny element rdzenia, dla zwiększenia wytrzymałości i odporności na przeciążenia. Kurcze no może i ładnie to jest napisane, ale ciekawe jak będzie się sprawdzać podczas łowienia myślałem wtedy ? Wedki miały mieć także przelotki SiC osadzone są we wzmacnianych ramkach, elastycznych – a przy tym nieodkształcalnych. To akurat stwierdzenie spodobało mi się w opisie najbardziej. Elastyczne i nieodkształcalne … ciekawe ... Nici użyte do omotek klasy "limited stretch" to produkt amerykańskiej firmy Gudebrod. A co to znaczy ? Zapewne coś tam limitowanego, ale w ostatnich latach nawet napoje sprzedawane w milonach sztuk są w limitowanych seriach ;-) Dwuskładnikowy, niestarzejący się lakier epoksydowy do omotek ma bardzo niską skłonność do pękania w wyniku intensywnego użytkowania wędziska. O lakierach coś tam czytałem, trochę różnych używałem to uznałem, że pewnie tak jest. I na koniec grafitowe uchwyty do mocowania kołowrotków reprezentują najwyższą jakość materiałów i wykonania. W tym przypadku się zgodziłem bez żadnego ale, bo skoro kołowrotki, a właściwie ich obudowy wytwarza się z grafitu to i uchwyt do niego także się sprawdzi z tegoż materiału wykonany. A na końcu o dolnikach, które to pokryte są wysokiej jakości portugalskim korkiem (klasa AA). Może i tak. Na korkach się za bardzo nie znam, tym bardziej na AA, że o portugalskich nie wspomnę :-)
Użytkowanie, choć na początku zaraz po zakupie to i obawy czy sprzęt przyjdzie nieuszkodzony i zgodny z opisem czyli nowy.
Po kilku dniach niecierpliwego oczekiwania kurier dostarczył tuby z wędkami ! Na sucho byłem nimi zachwycony jak dziecko nową zabawką. W porównaniu do moich poprzednich wędek lekkie jak piórko i cieniutkie jak palec. I to wykonanie, dokładne po prostu. Nie miałem się do czego przyczepić ... bo nawet uchwyt na haczyk bardzo starannnie i według mnie ładnie zamocowany jest. Najbardziej spodobały mi się przelotki, tak wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale były po prostu duże, duuużo większe, aniżeli w typowych wędkach match, które wtedy widziałem i oglądałem. Od razu sprawdziłem „ręcznie” czy faktycznie są nieodkształcalne i okazało się, że w granicach rozsądku tak, a pod pracą samych żyłek na pewno tak. Dużo późniejsze, czasowe „szaleństwa” nad wodą też to udowodniły. Na testy realne czyli nad wodą musiałem cierpliwie czekać …I w końcu stało się, przyszedł czas i pierwsze testy nad wodą i duża radość i satysfakcja. Jak dla mnie świetna praca i pod małymi i pod większymi rybkami i pod różnymi obciążeniami. Bardzo dobre do posyłania spławików ponad 10 gramowych na dalekie odległości, nawet na bardzo dalekie choć nigdy tego nie zmierzyłem, a szkoda. Nawet na lekki grunt nimi łowiłem dopóki nie dorobiłem się feedera :-) Z dość długiej perspektywy czyli ponad trzech lat mogę napisać, że był to bardzo dobry wybór i jeszcze lepszy zakup. Wędki rzecz jasna były na gwarancji, która do dnia dzisiejszego nie była absolutnie potrzebna. O sprzęt dbam, nawet bardzo, ale tylko podczas transportu czy przechowywania aby przypadkiem go nie uszkodzić bo mój znajomy rzucił kiedyś solidny podnośnik do bagażnika zapominając o wędkach czego efektem był połamany segment ze szczytówką. Za to nad wodą dostaje w kość konkretnie o ile zajdzie taka potrzeba, a czasami dostaje w kość po prostu ze zdenerwowania bo ileż razy pod rząd można zmieniać na nowe zerwane w korzeniach i zielsku haki albo przypony … także lekko nie miały i nie mają, a zaczynałem od żyłek 0,22 mm. choć szczerze przyznam, że używałem ich tylko przez kilka czy kilkanaście tygodni i tylko na jednej z wędek ... Często we wspomnianych grążelach łowiłem bez przyponu, gdzie o zaczepy nie było trudno … Pod żadną rybą wędki chyba nie pracowały tak ciężko jak podczas zaczepów w grążelach, a momentami miały naprawdę przekichane zwłaszcza po którymś z kolei straconym haku :-) W pierwszym roku, a raczej sezonie użytkowania nie złamałem żadnej co utwierdziło mnie w przekonaniu, że pieniądze dobrze wydałem. Łowiłem na nie i łowię uklejki, pod którymi nawet czuć jak wędka bardzo leciutko pracuje, a tak na marginesie to ukleja całkiem waleczną rybką jest. Łowiłem i płocie i okonie oraz okoniska, wzdręgi, japońce, leszcze i karpiki, słowem wszystko co się da. Największą rybą jaką wyciągnąłem za pomocą tych wędek to był troszkę ponad 4 kilogramowy karpik. Jestem przekonany, że dałaby radę i tym większym rybom czyli plus 5 kg. w „dobrych” rękach i choć nie do takich zadań została stworzona to naprawdę posiada bardzo duży zapas mocy. Ta standardowa formułka umieszczana przez prawie wszystkich producentów przy praktycznie każdym sprzęcie do tej wedki pasuje idealnie co muszę podkreślić. Faktycznie zapas mocy jest konkretny, jak bardzo duży to chyba jeszcze nie wiem, ale dobrej jakości żyłka o grubości 0,22 mm strzeliła w zaczepach jak się o to postarałem ;-)
Podsumowanie ponad trzech lat nad wodą.
Subiektywnie ? Na pewno tak. Obiektywnie ? O to już troszkę trudniej z wielu względów bo jak to mówię punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a tych jest tyle ile osób, ale uważam, że tak. Na pewno realnie o wędzisku dragon express specialist 390 cm. o c.w. 5 – 30 g. Te wędziska są łagodne kiedy łowimy delikatnie płotki czy płoteczki, zaczynają pokazywać swoje możliwości pod jaziami czy leszczami, ale swoje prawdziwe oblicze i moc, a także olbrzymi pazur pokazują pod rybami plus 2 kg. Zbyt wiele wędek nie miałem, jednakże jestem przekonany, że ta jest jedną z najlepszych jakie do tej pory miałem zwłaszcza w tym przedziale cenowym, a być może i jakie mieć będę w ciągu najbliższych lat, gdyż jak na razie nie wykazują prawie żadnego zużycia poza brudną rękojeścią z korka. Ja byłem i jestem na tyle zadowolony, że po pewnym czasie zakupiłem także w bardzo dobrej cenie (a jak) tę dłuższą czyli 4,20 cm. Szkoda, że nie ma 4,50 cm. Aktualnie koszt tego sprzętu to około 200 zł. I warto się pospieszyć z zakupem o ile ktoś jest zainteresowany bo chyba ostatnie sztuki już sprzedawcy mają, a każda wydana złotówka jest warta tego wędziska, które Wam o tym nie skromnie przypomni jak będziecie holować taaakie rybiska.
Ps. Ciekawe czy i kiedy pojawi się prawdziwy następca tych specialistów czyli wędziska o co najmniej takich samych parametrach z tak dużymi przelotkami bo do matcha to niestety, ale żyłka lgnie jak (absolutnie nie przymierzając) rzep do psiego ogona :-)
Pozdrawiam serdecznie. Sławek.
Autor tekstu: Sławek Nikt
ryukon1975 | |
---|---|
Zazwyczaj w komentarzach czyta si że test krótki, szybki i na kolanie napisany. Tu muszę napisać że test trochę przydługi bo producent zdążył wędkę z oferty wycofać. Jednak jeśli ktoś poszuka to jeszcze znajdzie. Jak widać można kupić sprzęt w dobrej cenie. Wędziska Express są dobre, mam gruntówkę i feeder nie narzekam. Sprawdzają się nad wodą. (2016-09-15 17:37) | |
SebekKry | |
Piątaka zostawiłem, jednak uważam że trzeba iść z postępem czasu. Oczywiście wiadomo kolega testował sprzęt długi czas i napisał przyzwoitą opinię ale uważam że w tej chwili kiedy Dragon wycofał z produkcji ten model należy szukać czegoś lepszego, bardziej finezyjnego. Moim zdaniem nie ma co cofać się wstecz. Trzeba iść z postępem techniki, która to daje coraz lepsze rozwiązania i produkty. (2016-09-15 20:16) | |
SebekKry | |
Zapomniałem dodać że posiadam ta wędkę w swoim arsenale i jest to na prawdę dobry kij, ale moim zdaniem nie ma co na siłę szukać takiego. (2016-09-15 20:18) | |
SlawekNikt | |
Panowie, w dobie testów "ekspresowych" uznałem, że należy napisać recenzję z prawdziwego zdarzenia taką, która obejmuje całokształt użytkowania i konkretny oraz dość długi, nawet bardzo długi okres czasu biorąc rzecz jasna pod uwagę dostępność sprzętu, a jeżeli sprzęt dostępny to jeszcze bardziej zmobilizowało mnie do napisania tego tekstu. SebekKry ja osobiście powiedzmy, że staram się iść z duchem czasu jak to ująłeś, jednakże uważam, że starsze wcale nie znaczy gorsze czy złe , wręcz przeciwnie !! A zatem skoro te wędziska jeszcze można zakupić to dlaczego nie napisać o sprzęcie sprawdzonym, naprawdę godnym uwagi ? Są naprawdę wytrzymałe i tu sam się zacytuję warte każdej wyłożonej na nie złotówki. Sam byłem nimi zaskoczony bardzo, bardzo pozytywnie i skoro jak już napisałem można je jeszcze zakupić to dlaczego miałbym o nich nie napisać i ich nie polecić ? Bo nie idę z duchem czasu ? Bo to starszawy model ? Czy może mam kupować nowości tylko dlatego aby wymienić na nowszy model bo tamten stary nie jest na czasie ? Co ze starszymi i sprawdzonymi skoro można je jeszcze zakupić i są rzeczywiście godne polecenia ? W przypadku wędek nie tędy droga moim zdaniem, a sprawdzone przez wielu to znaczy delikatnie rzecz ujmując bardzo solidne. I nie tylko wędek, ale nie o tym polemizujemy. Połamania, a je będę je próbować złamać, ale tylko na rybach ;-) (2016-09-15 22:04) | |
ryukon1975 | |
Niestety ale nowości kosztują i nie sądzę by wędkarz z doświadczeniem i sporym zasobem sprzętu był w stanie często go wymieniać. Jeśli ktoś kupuje kij za 100-200 zł i myśli że on choćby otarł się o nowość to jest w błędzie. Druga sprawa że biorąc wędkę z rąk jednego wędkarza i dając ją drugiemu mogę z niej zrobić bezużyteczny patyk bez względu na to w jakich by to technologiach była ona wykonana. Dlatego czasem jak czytam wątki z pytaniem o tą i tylko tą wędką czy kołowrotek nie zawsze je traktuję poważnie dlatego że często widać że ktoś został zaślepiony danym wyrobem na podstawie jednego filmu na YT czy zdjęcia w katalogu. W wielu dziedzinach szanuje się to co było myślę że wędkarstwo nie jest aż tak inne i często stary kij byłby lepszy o dziesięciu nowych. Nowości to bym szukał w NASA nad wodę one nie trafiają tak z dnia na dzień czy nawet z roku na rok. Dodam na koniec że jak większość też lubię wziąć do ręki nowe wędzisko czy kołowrotek jednak nie należy zapominać by zachować w wszystkim równowagę. (2016-09-16 06:54) | |
u?ytkownik146431 | |
Tez użytkuje i sobie chwale.Na przystawkę i klenie idealny.Jakąś matchówkę było by mi szkoda do tej metody,bo często zmieniam stanowisko,łarzę po krzakach.Delikatny kij nie wskazany.A ta wędka wręcz idealna do tej metody.Ciekaw jestem tak samo jak Ty czy pojawi się jakaś seria zastępcza,bo chyba kije sprzedawały się dobrze. (2016-09-16 07:59) | |
Sith | |
Bardzo dobra opinia poparta długim okresem użytkowania ***** (2016-09-16 09:25) | |
SlawekNikt | |
Jak się okazuje są chętni na sprawdzony sprzęt wedkarski i niekoniecznie na ten z najnowszego katalogu. W dniu dzisiejszym spotkałem znajomego wędkarza, starszy pan 63 lata. I tak od słowa do słowa okazało się, że chce kupić wędkę, a konkretniej teleskop. Zapytałem czemu nie trzy skład ? Odpowiedź była krótka. Od zawsze łowiłem na teleskopy bo łatwiejsze w transporcie. Ja mu na to, że przecież jeździ kombi to w czym problem ? I znowu gadu, gadu i na końcu stwierdzenie: może jakbym połowił to i bym się przekonał. Dałem mu jednego specialista na dwie godzinki pod moim czujnym okiem rzecz jasna ;-) Po dosłownie 20 minutach przyszedł, wędkę oddał i mnie pytał gdzie i za ile się takie wędki kupuje :-) Także wisi mi smok prowizję od sztuki albo i dwóch specialista ;-) (2016-09-24 18:50) | |
ryukon1975 | |
Sprawdza się stare ale wciąż aktualne powiedzenie. Dopóki nie spróbujesz to się nie dowiesz. (2016-09-24 18:58) | |
SlawekNikt | |
I w powyższym zgadzam się z Tobą Krzychu w 100 % (2016-09-24 19:03) | |