Trzy rzeki Gdańska

Witam
Chciałbym przedstawić wam pewne trzy rzeki w okręgu gdańskim. Są to cudowne rzeki kiedyś rybne teraz niestety nie bardzo, a zwłaszcza jedna. Jest to kompleks rzek ,który łączy się z morzem. Zacznijmy od Martwej Wisły. Jest to początek tego właśnie kompleksu. Dzieli się ona na dwa rodzaju wód: morskie i PZW. Morskie kończy się na górkach zachodnich. Kiedyś mieszkałem nad martwą Wisłą. Pamiętam jakie to były rybne wody. Nieraz ojciec pokazywał mi złowione ryby i to okazy. Potem te wody przejęła spółdzielnia rybacka "TROĆ". Była to gospodarka rabunkowa z ich strony. Opustoszyli tą kiedyś rybną wodę do granic możliwości. Ale nie zapomnijmy też o kłusownikach którzy dali od siebie kilka groszy. Byli oni na tyle bez szczelni że złowione ryby ,a przeważnie sandacze próbowali sprzedawać wędkarzom. Kiedyś martwa Wisła była opisywana nawet w czasopiśmie wędkarskim "WW" jako rybna woda. Dodam jeszcze że na tej właśnie rzece są jedne z największych naturalnych tarlisk sandacza w Polsce. W końcu odebrali im tą wodę za nie dotrzymanie umowy o odłowach i zarybień. Znowu przejęło ją PZW. N im się odbuduje minie sporo czasu ,ale ten pierwszy krok został już zrobiony.
Z martwą Wisłą łączy się następna rzeka Motława, która też jest podzielona na wody morskie ,które kończą się do mostu siennickiego ,który przebiega przez Gdańsk. Drugą cześć rzeki ma spółdzielnia rybacka "TROĆ" tak jak na martwej Wiśle taka sama gospodarka. Dosyć często w tym roku łowiłem na niej. Bez efektów, złowiłem kilka sandaczyków, który najwięcej maił 49cm. Ale z opowiadań kolegów z forum i wędkarzy spotkanych nad wodą wiem że te wody też były rybne. Jedyną atrakcją ,są tam okonie morskie które wchodzą z morz przez martwą Wisłe do Motławy. Ale co z tego jak miejscowi wszystko ładują do wora , są też kłusownicy. Niedawno byłem u siebie w kole i usłyszałem ,że Motławę ma przejąc PZW ,bo znowu "TROĆ" nie wywiązuje się z umowy. Dodam jeszcze ,że jak ryba troć wchodzi do trzeciej rzeki Raduni to na Motławie rybacy stawiają sieci w poprzek i wyławiają prawie całą rybę która płynie na tarło do Raduni. 2-3 lata temu w Gdańsku PZW zrobiło protest właśnie do tych działań ,ale niestety nie dało to rezultatów. Miejmy nadzieję ,że ta woda zacznie należeć do PZW.
Teraz trzecia rzeka Radunia. Jest to mała rzeka nizinna ,która powyżej jeziora łapino dolne zmienia się w rzekę górską. Na odcinku w Pruszczu Gdańskim jest z tego co wędkarz mi mówił około 60 tarlisk troci. A w tym roku było około 20 zajętych. Niestety ale przez rybaków z Motławy za dużo troci nie wchodzi na swoje tarliska, a szkoda bo była by to dobra rzeka trocinowa ,których na pomorzu jest sporo. Ale miejscowi też suchej nitki na niej nie zostawili. Kiedy troć wchodziła do rzeki biegali ze spiningiem na szczupaki ,które okazywały się trociami. Oczywiście wszystkie ryby w łeb i do wora. Tak samo jest z kleniami i jaziami. A pstrągi uwielbiają łowić na robaki. Nie zapomnijmy też o zatruciu rzeki przez gorzelnie w Goszynie. Kolejna rybna rzeka zaczyna się niszczyć przez bezmyślność ludzi.
Te trzy rzeki są powiązane ze sobą. Pamiętajmy jak jedną zaczniemy niszczyć powstanie wiązanka łańcuchowa ,która zniszczy wszystkie , a niestety tak już zaczęło się dziać. A zniszczyć wszystko jest bardzo łatwo ,ale naprawić tego już nie. Dodam jeszcze że na tych rzekach nigdy nie byłem kontrolowany przez żadną instytucje zajmująca się tym.
Pomyślcie o swoich ukochanych rzekach i dopilnujcie żeby nie stało się tak z nimi jak z naszymi w gdańsku.
Pozdrawiam wszystkich.