www.wyczyn.pl - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Najprawdopodobniej za dwa lata powstanie Mazurskie Centrum Wędkarstwa. W prace nad stworzeniem nowoczesnego kompleksu turystycznego, który swoją ofertą przyciągałby nie tylko wędkarzy, ale również całe rodziny, już od kilku lat zaangażowane są powiat węgorzewski, giżycki i kętrzyński. Na terenie dziewięciu gmin położonych na ich terenie powstać mają łowiska specjalne. Pomysłodawcy projektu mówią o olbrzymiej szansie dla regionu i polskiego wędkarstwa.
Obszar funkcjonowania Centrum to północno-wschodnia część województwa warmińsko-mazurskiego obejmująca szlak Wielkich Jezior Mazurskich. W jego skład wchodzi dziewięć gmin (Giżycko, Kruklanki, Miłki, Ryn, Wydminy, Srokowo, Budry, Pozezdrze i Węgorzewo). Zgodnie z planami MCW ma objąć jeziora: Stręgiel, Święcajty, Czarną Kutę, Dgał Mały, Dgał Wielki, Głęboką Kutę, Harsz Mały, Harsz Wielki, Krzywą Kutę, Lemięt, Pozezdrze, Skarż Wielki, Stręgielka, Warmiaka, Wilkusa Dużego, Gołdapiwo i Brożówkę. Rozpatrywana jest również możliwość włączenia rzeki Sapiny i Węgorapy.
Główne cele projektu, jakie stawiają sobie strony zaangażowane w jego realizację, to: popularyzacja wędkarstwa, utrzymanie i poprawa stanu czystości wód i ich otoczenia, tworzenie nowych miejsc pracy, a także, a może przede wszystkim – zwiększenia atrakcyjności turystycznej regionu. Pomysłodawcy już przewidują, że utworzenie nowoczesnego centrum wędkarstwa na wzór państw Europy Zachodniej, da 50-100 nowych miejsc pracy, a dzięki wydłużeniu sezonu turystycznego – większe wpływy dla regionu. Wymierne korzyści będą mogły być osiągnięte po wcześniejszych nakładach. W planie pracy jest wydzielenie specjalnych jezior do wędkarstwa, budowa nowoczesnej i kompleksowej bazy noclegowej, rekreacyjnej i gastronomicznej, stworzony ma zostać także system zarybiania i nadzoru. Wszystko wymagać będzie olbrzymich nakładów finansowych, ale strony uczestniczące w projekcie liczą na 80- procentowe wsparcie z funduszy UE.
Mamy jeziora, ale nie mamy w nich ryb –mówi Krzysztof Kołaszewski z węgorzewskiego starostwa powiatowego. - Doszliśmy do wniosku, że czas z tym skończyć. Możemy skorzystać ze wzorców zachodnich i skandynawskich. Jednym z naszych podstawowych celów jest wprowadzenie efektywnej gospodarki wodami – po pierwsze ograniczyć odłowy do minimum, przynajmniej o połowę, i zwiększyć zarybianie, co spowoduje zwiększenie ilości ryb w naszych jeziorach, a w konsekwencji większe zainteresowanie wędkarzy – dodaje.
Naczelna zasada funkcjonowania łowiska specjalnego zawiera się w określeniu „put-and- take”, inaczej wpuść ryby, aby wędkarz mógł je odłowić. Przytoczona idea opiera się między innymi o kryterium zysku, ale zysk ten jest wtedy możliwy, gdy łowisko spełnia różnorodne potrzeby wędkarskie. Oferuje swoim potencjalnym klientom szerokie zaplecze rekreacyjne oraz liczne dodatkowe udogodnienia, od wypożyczalni sprzętu pływającego lub typowo wędkarskiego, do form atrakcyjnego spędzenia czasu dla osób towarzyszących – mówi z kolei Barbara Dawcewicz.
Pomysłodawcy projektu nie ukrywają, że stoi przed nimi wiele wyzwań. Jednym z nich jest wybudowanie odpowiedniego zaplecza – hoteli, wypożyczalni sprzętu… Kto za to zapłaci? Krzysztof Kołaszewski tłumaczy, że trudno na razie mówić o konkretnych pieniądzach, choć jak dodaje, rola samorządów polegać będzie raczej na dopełnieniu formalności – przygotowaniu planów zagospodarowania, znalezieniu miejsc pod budowę takich obiektów…
Osobnym problemem na drodze do utworzenie Centrum Wędkarstwa są precyzyjne uzgodnienia z prawnymi właścicielami wód powierzchniowych i terenów przylegających do wspomnianych jezior. Zgodnie z obecnym stanem prawnym właścicielem większości wód powierzchniowych jest bowiem Skarb Państwa reprezentowany przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Natomiast Polski Związek Wędkarski dzierżawi część tych wód na podstawie długoterminowej umowy dzierżawnej od Agencji Nieruchomości Rolnej występującej w imieniu Skarbu Państwa. Tworzenie Centrum Wędkarstwa musi zatem w pierwszej kolejności uwzględniać wyjaśnienie stanu właścicielskiego akwenów typowanych do składu zespołów łowisk specjalnych.
Istotna będzie rola PZW, który jest właścicielem części jezior, a który do tej pory niezbyt przychylnie spoglądał na poczynania w tej kwestii. Bez ograniczeń ilościowych nie da się stworzyć Centrum, ale to nie podoba się PZW - kwituje naczelnik Kołaszewski.
PZW może osiągnąć z tego tytułu wiele korzyści - zaczęłoby funkcjonować zgodnie z normami unijnymi, udowadniając, że idzie z duchem czasu – wyjaśnia Barbara Dawcewicz. - Spodziewamy się, że inwestycja będzie dochodowa, a PZW, jako partner, będzie miał w tym oczywiście swój udział, choćby wpływy z opłat za dzierżawę jezior.
Zarządzaniem Mazowieckim Centrum Wędkarstwa ma zająć się Związek Stowarzyszeń na Rzecz Rozwoju Gmin Północnego Obszaru Wielkich Jezior Mazurskich składający się ze wspomnianych wyżej samorządów, nadleśnictw, PZW oraz Instytutu Rybactwa Śródlądowego. Na drodze do realizacji jest obecnie napisanie projektu o dofinansowanie ze środków unijnych. Początkowo Centrum ma objąć 2-3 jeziora wydzierżawione od PZW, bądź nadleśnictw. Będą to łowiska specjalne oparte na zasadzie złów i wypuść/i>– tłumaczy Barbara Dawcewicz. Oprócz stworzenia produktu turystycznego regionu, który przyciągnie zysku i promocji regionu, zdaniem naszej rozmówczyni strategicznym celem projektu jest bowiem także zwalczanie intensywnej gospodarki rybackiej.
Czy te śmiałe plany mają szansę na realizację? Trudno przesądzać na razie powodzenie przedsięwzięcia, w końcu idea powstania MCW narodziła się już kilka lat temu. Jego powodzenie wymaga porozumienia pomiędzy wszystkimi stronami – samorządami, PZW, Agencją Nieruchomości Rolnych, nadleśnictwami i Instytutem Rybactwa Śródlądowego.
Ten ostatni już jesienią 2003 roku wydał opinię na temat inwestycji - wstępnie realizację projektu przewidywano bowiem na lata 2004-2006. Jedyne zastrzeżenie, na jakie zwrócił wówczas uwagę Instytut dotyczył statusu niektórych jezior jako „doświadczalne”. Włączenie ich do projektu wiąże się bowiem z opracowaniem specyficznych dla każdego jeziora zasad zagospodarowania rybacko-wędkarskiego. Instytut pochwala jednak samą ideę MCW, wskazując na jej długofalowe pozytywne efekty, które potwierdza powodzenie takich przedsięwzięć na Zachodzie. Czemu więc miałoby nie udać się u nas?
Martyna Mikulska
Autor tekstu: Redakcja wedkuje.pl
t12tom | |
---|---|
Przeczytałem to dopiero dzisiaj. I powiem szczerze. Życzę szczęścia. Niestety wiem z doświadczenia, że jeśli będą tam rybacy, PZW i Instytut raybactwa razem, to mnie ani moich znajomych tam nie będzie. Wiem czym pachniwe ta kombinacja- totalnym bezrybiem. Myślałem że będzie wreszcie coś dobrego na naszych pięknych Mazurach. A tu jednak nadal du pa. Tomek (2008-10-29 09:18) | |