Zawsze zwarty i gotowy...

/ 6 komentarzy

Mam wędkę zawsze przy sobie i nie zawaham się jej użyć!

To prawda, gdyż nigdy nie wiem, czy jadąc na spotkanie z Klientem nie odbiorę telefonu z prośbą o pojawienie się godzinę później, bo akurat Klient stoi w korku i nie zdąży na umówioną godzinę. W normalnej sytuacji człowiek wyłazi z siebie i klnie, że inni nie szanują jego czasu. Normalnie tak, ja jednak nie jestem do końca normalny i nawet cieszę z takiej sytuacji! Tak, cieszę się, bo mam godzinkę, którą mogę spędzić nad wodą.

Wędkę i kamizelkę mam zawsze w samochodzie. Wyjmuję je tylko w dwóch przypadkach: kiedy idę łowić i kiedy muszę zrobić remanent w szpargałach, wtedy zabieram do domu.

Ale co mają powiedzieć wędkarze, którzy poruszają się autobusami czy pociągami? Przecież taszczenie ze sobą długiego kija w zatłoczonym autobusie czy pociągu jest nie tylko niewygodne, ale również grozi zniszczeniem sprzętu. Otóż wcale to nie jest takie problematyczne, jak by się wydawało.

O tym, że Japończycy potrafią zminiaturyzować wszystko, wie każde dziecko. Nie może być inaczej w wędkarstwie. Wędziska podróżne S.T.C. (Shimano Travel Concept) to koncepcja minimalizująca rozmiary sprzętu w celu maksymalnej wygody nie tylko w czasie podróży, ale również w drodze do pracy czy do szkoły, a w drodze powrotnej wypad nad wodę... codziennie.

Ostatnio bardzo zainteresował mnie ten temat, gdyż co i raz zwracają moją uwagę wsiadający do autobusów wędkarze. Część z moich kolegów nawet wychodzi do pracy nieco wcześniej tylko po to, by 'sprawdzić' po drodze czy rybki biorą. Wszyscy mówią jednogłośnie - sprzęt nie może przeszkadzać w środkach komunikacji. Jedynym rozwiązaniem jest więc wędka, która po złożeniu będzie po prostu bardzo mała.

Pomysł jest bardzo prosty i bardzo stary, to przecież głównie dzięki niemu taką popularność zdobyły niegdyś wędziska teleskopowe. Któremu z nas nie świeciły się oczy na widok pierwszych teleskopów. Najmłodsi zapewne nawet nie pamiętają, ile radości dawał ruski teleskop kupiony na bazarze od handlarza ze wschodu. No dobra, dość tych wspomnień. Żyjemy dziś i to dziś borykamy się z dręczącymi nas problemami 'gabarytów'.

Jeśli uznamy że wędka teleskopowa zaspokaja nasze potrzeby to jest to po części racja, co jednak z tymi, którzy nie lubią teleskopów? Jak wspominałem wcześniej Japończycy potrafią zminiaturyzować wszystko, nie było więc dla nich problemem zrobienie wędzisk wieloskładowych, o akcji nie odbiegającej parametrami od klasyków.

Nie pamiętam kiedy Shimano wprowadziło koncepcję S.T.C., ale to właśnie wtedy otworzyli nowy rozdział dla wielu miłośników wędkarstwa. Pamiętam jak po raz pierwszy wziąłem do ręki shimanowskiego travelka, było to wiele lat temu na targach wędkarskich. Kijek ten (bo tylko tak mogłem nazwać tę mini-wędkę) zwrócił moją szczególną uwagę właśnie ze względu na długość składu, która wynosiła około 40 cm. Nie wierzyłem, że wędka złożona z sześciu elementów może mieć tak szybką akcję, biorąc ją do ręki spodziewałem się raczej jakiejś megakluchy, a tu taka niespodzianka - akcja zupełnie jak w 'zwykłym' spinnningu. Niedługo potem nabyłem ten kijek, który na długo stał się moim nieodłącznym 'przyajcielem'.

Wielu pewnie zaraz zapyta 'No dobrze, ale jaki kołowrotek do takiej wędki?' S.T.C. to ogólna koncepcja, więc obejmuje również kołowrotki zaprojektowane specjalnie do wędzisk tej klasy. Dostosowane wielkością i masą perfekcyjnie współpracują z lekkimi travelami, tworząc idealną całość.

Na szczęście minęły już wspomniane wcześniej czasy nędzy na wędkarskim rynku i możemy mieć na prawdę fajny sprzęt, który spełni nasze oczekiwania. Warunek jest jeden - musimy wiedzieć czego chcemy.

I jeszcze jedno na koniec: pewien stary, bardzo doświadczony wędkarz opowiadał mi kiedyś historię, jak to podczas podróży nad morze przejeżdżając przez most na pewnej rzeczce zobaczył spław dużego pstrąga. Zatrzymał się za mostem, uzbroił wędkę i złowił kropkowańca grubo ponad 50 cm. Opowiadał mi to z taką pasją, jakby to była jego ryba życia, a była tylko jedną z wielu. Sceptycy powiedzą, że to ryba złowiona przypadkiem, bo akurat tamtędy jechał i go zobaczył... ale czy można nazwać przypadkiem złowienie ryby przez kogoś, kto jest na łowienie zawsze przygotowany?

Robert 'Wodziniak' Wodziński

 


5
Oceń
(31 głosów)

 

Zawsze zwarty i gotowy... - opinie i komentarze

kielo13kielo13
0
Witam.Szukam tej wędki od dawna,masz może jakieś namiary na sklep?Z góry dzięki. (2012-04-16 17:20)
jurekjurek
0
Fajny pomysł Robercie , na pewno dużo wędkarzy skorzysta z Twego pomysłu , pozdrawiam . (2012-04-25 11:28)
negrusnegrus
0
Wszystko ładnie, pięknie, ale dopiszę cosik odnośnie końcówki posta. "I jeszcze jedno na koniec: pewien stary, bardzo doświadczony wędkarz opowiadał mi kiedyś historię, jak to podczas podróży nad morze przejeżdżając przez most na pewnej rzeczce zobaczył spław dużego pstrąga. Zatrzymał się za mostem, uzbroił wędkę i złowił kropkowańca grubo ponad 50 cm." Fajnie;) Ale... Ja też sporo podróżuję po kraju, przejeżdżam przez różne województwa, mijam piękne zbiorniki wodne... Niestety, podziały na poszczególne okręgi, koła, itp. powodują, że gdybym tak chciał zatrzymać się i trochę połowić na poszczególnych zbiornikach, to moja pensja poszłaby chyba na dodatkowe opłaty:( Polskie realia:( (2012-04-25 21:01)
WodziniakWodziniak
0
Polskie realia są jakie są :( Jest takie powiedzenie, że ryba psuje się od głowy... szkoda słów :( (2012-05-08 01:28)
SowasaoSowasao
0
Witam. Chcialbym kupić feedera. W wiekszosci przypadkow lowic bede na wodach stojących ale czasem z kolegą chcialbym z tym sprzętem zaatakować Wisłę.Universe Pro Feeder 3,60m 60-120g(Mitchell). Nada się? I jakiś niedrogi kołowrotek do tego zaproponujcie, proszę. Z góry dziękuje! (2012-05-13 20:48)
kamil11269kamil11269
0
no no gratuluję kijka i pozostawiam ***** (2012-10-19 18:41)

skomentuj ten artykuł